Od niedzieli do bydgoskiego zespołu dołączył Clyde Ellis (30 lat, 199 cm). Amerykański silny skrzydłowy (104 kg) ostatnio grał w Urugwaju, w zespole Atletico Cordon.
Wcześniej ten absolwent Uniwersytetu w Nowym Orleanie występował, m.in., w Meksyku, Luksemburgu i Irlandii, a więc w ligach niezbyt silnych.
- Jest graczem doświadczonym, mocnym fizycznie, a właśnie takiego koszykarza szukaliśmy - mówi Zbigniew Słabęcki, dyrektor Astorii.
Amerykański pech
<!** Image 2 align=right alt="180" >W tym sezonie ekipa z grodu nad Brdą ma wyjątkowego pecha jeśli chodzi o wybór Amerykanów na pozycje podkoszowe. Sezon rozpoczął Dennis Mims, który niewiele potrafił zdziałać w ataku. Później przyszła kolej na powolnego Marcusa Masona. Ostatni kandydat do gry w Astorii to już było zupełne nieporozumienie.
- Keith Bean trafił do nas przypadkowo - tłumaczy Jerzy Chudeusz, trener bydgoskiej Astorii. - Potrzebowaliśmy zmienników dla Kristijana Ercegovicia i Pawła Wiekiery, a on akurat był wolny, bo pożegnał się z inowrocławską Notecią. Szczerze mówiąc nie oczekiwaliśmy po nim cudów. Zresztą i tak po dwóch meczach pożegnaliśmy się z nim bez żalu.
Czy Ellis będzie w stanie znacząco wspomóc kolegów?
- Liczymy na to - twierdzi Chudeusz. - Jest to gracz nieco przypominający Steve’a Thomasa z Polpaku. Mam nadzieję, że podobnie do niego będzie także spisywał się na parkiecie.
„Rzeźnik” Astorii
Okazja do porównań będzie już dzisiaj. W Grudziądzu (godz. 18.00) Astoria zmierzy się z Polpakiem w rewanżowym meczu Pucharu Polski. W pierwszym pojedynku tych drużyn lepsi okazali się podopieczni Aleksandra Krutikowa, którzy pokonali bydgoszczan 72:65. Wówczas najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Krzysztof Szubarga (22 pkt, 6 asyst), którego dziennikarze ochrzcili nawet „Rzeźnikiem Astorii”. Zresztą 22-letni rozgrywający także walnie przyczynił się do wcześniejszej (23 grudnia) wysokiej wygranej w Grudziądzu w ramach 12. kolejki Dominet Basket Ligi, 105:82 z Astorią (28 pkt, 4 asysty).
- Po prostu dobrze mi się gra z bydgoską Astorią. To wszystko - śmieje się popularny „Szubi”.
- Nie wyobrażamy sobie innego scenariusza niż wygrana - twierdzi Dariusz Litwin, II trener Polpaku. - Ostatni ligowy mecz Astorii w Warszawie budzi szacunek, ale nie wierzę, że Greg Davis nam też rzuci 9 „trójek”. Poza tym zagrają już Apodaca i Thomas, których brakowało w pierwszym meczu w Bydgoszczy oraz kontuzjowany ostatnio Piotr Miś.
Pary pozostałych spotkań: Energa Czarni Słupsk - Spójnia Stargard Szczeciński (przełożony, w pierwszym meczu 85:58), BOT Turów Zgorzelec - Górnik Wałbrzych (99:78), Azoty Unia Tarnów - Znicz Jarosław (77:86), Polpharma Starogard Gdański - Basket Kwidzyn (62:63).
Do kolejnej rundy tegorcznej edycji Pucharu Polski awansują zwycięzcy poszczególnych par. Jako pierwsi promocję uzyskali już koszykarze Polonii SPEC Warszawa, którzy dwukrotnie okazali się lepsi od Znicza Pruszków (73:60 i 72:54).
Polpak - Astoria, Grudziądz, godz. 18.00