Jak ustalili śledczy na czele grupy przestępczej stali Henryk L., pseudonim Lewatywa - przed laty boss bydgoskiego półświatka oraz Marcin B.. Postępowanie w sprawie grupy ruszyło w 2011 roku, gdy policja została powiadomiona o próbie wymuszenia haraczu, której miał dokonać „Lewatywa”. Henryk L. zażądał słonej opłaty za „ochronę”. Zbigniew Z., właściciel jednego z bydgoskich klubów na Starym Mieście, miał co miesiąc płacić bydgoskiemu gangsterowi 450 tys. zł haraczu.
„Karuzela” VAT-owska
Z., mimo że został napadnięty i obezwładniony (paralizatorem) przez L. i jednego z jego ludzi w restauracji Ogniem i Mieczem, nie złamał się i zgłosił sprawę policji.
Te wydarzenia rozegrały się w maju 2011 roku i dały początek śledztwu, które właśnie zakończyła Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy. Do sądu trafił w poniedziałek akt oskarżenia przeciw Henrykowi L. i jego wspólnikowi Marcinowi B.
- W efekcie śledztwa przeprowadzonego przez Centralne Biuro Śledcze Policji, pod nadzorem prokuratury, zebrano bardzo obszerny materiał dowodowy - mówi prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Pozwolił on na objęcie aktem oskarżenia 34 osób, którym przedstawiono łącznie ponad 200 zarzutów. Dotyczą one między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, jak i dopuszczenia się licznych przestępstw.
Śledczy zarzucają Henrykowi L. i jego ludziom fikcyjny, tak zwany karuzelowy obrót towarami objętymi podatkiem VAT, oszustwa na szkodę banków i firm leasingowych, poświadczanie nieprawdy w dokumentacji finansowo-księgowej, w operatach szacunkowych i podrabianie dokumentów.
Zobacz również:
Portfele i auta bydgoskich posłów. Zaglądamy do oświadczeń majątkowych
Czytaj dalej >>
Łapówki dla lekarzy
Ponadto CBŚP pod nadzorem prokuratury zebrało dowody świadczące, że grupa przestępcza L. zajmowała się również praniem brudnych pieniędzy i udzielaniem łapówek osobom publicznym oraz lekarzom wystawiającym zaświadczenia o niezdolności do pracy oraz zaświadczenia potwierdzające niemożność stawienia na wezwanie organów prowadzących postępowania karne oraz ich przyjmowaniem przez te osoby. Oskarżonym zarzuca się również utrudnianie prowadzenia postępowań karnych i składanie fałszywych zeznań.
L. jeszcze na początku tego roku przebywał w więzieniu w związku z odbywaną dawniej zasądzoną karą. Obecnie jest na wolności. Leczy się z powodu ciężkiej przewlekłej choroby i odpowiada z wolnej stopy w głośnym procesie o zabójstwo do którego doszło w 1999 roku.
25 lat więzienia
Przed dziewiętnastoma laty od dwóch strzałów z broni przerobionej z gazowego pistoletu walther zginął Piotr Karpowicz, dyrektor Centrum Likwidacji Szkód i Oceny Ryzyka Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń w Bydgoszczy. Do morderstwa doszło przed siedzibą PZU przy ul. Wojska Polskiego w Bydgoszczy.
Henryk L. (z dawnych przestępczych lat przylgnęło do niego przezwisko „Lewatywa”) jest oskarżony o udział w tym zamachu. Został już w tej sprawie uniewinniony (w 2009 roku) i skazany na 25 lat (w 2014). Obecnie trwa proces z apelacji.
Zobacz również:
Seksowne gwiazdy pokazują piękne ciała na Instagramie [ZDJĘCIA, 18+]
Polub "Express" na Facebooku
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (06.07.2017)