1. Za projekty zmian w kanonie lektur zgromił Pan minister Katarzynę Hall. Zrobił Pan to jako polonista czy polityk?
<!** Image 1 align=left alt="Image 81580" >Polityk. Moja wypowiedź była raczej żartobliwa. Powiedziałem tylko, że pani mister pisze sobie scenariusz odwołania.
2. Każdy żart ma swoje uzasadnienie...
Oczywiście. Pani minister idzie pod prąd. Nasza młodzież nie może przecież przestać czytać klasyków lub znać ich dzieła jedynie we fragmentach. Nie wyobrażam sobie, by dzieci nie uczyły się wiersza „Kto ty jesteś” i nie chodzi mi o nacjonalizm. Tylko o to, by Polacy wiedzieli, skąd ich ród.
3. Których autorów byłoby Panu naprawdę żal?
<!** reklama>Sienkiewicza, Słowackiego, Mickiewicza. I o ile Mickiewicza trudno się czyta, a nad poezją Słowackiego trzeba się zastanowić, to Sienkiewicza połyka się jednym tchem. Ja czytałem pod kołdrą. Przyświecałem sobie latarką, żeby mama nie wiedziała, jak późno chodzę spać. Może jestem staroświecki, ale Sienkiewicz nikomu jeszcze nie zaszkodził. Zresztą, jak można wyrzucać „Potop”, „Chłopów” czy „Przedwiośnie”?