W poniedziałek (16 marca) minister zdrowia Łukasz Szumowski, poinformował o tym, że w Bydgoszczy powstanie laboratorium, w którym badać się będzie próbki na obecność koronawirusa. We wtorek, Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski powiedział, że w województwie kujawsko-pomorskim zarejestrowano pierwsze przypadki zakażenia. Obecność koronowirusa stwierdzono u 8 osób, w tym 6 z Bydgoszczy. W sieci od kilku dni mieszkańcy naszego województwa spekulowali, że zerowa do niedawna liczba zakażonych na naszym terenie może się wiązać z nikłym dostępem do możliwości wykonywania testów.
Wojewoda poinformował, że w województwie działają trzy laboratoria, które badają próbki na obecność koronawirusa i, które zlokalizowane są w: Wojewódzkim Szpitalu Obserwacyjno-Zakaźnym, Instytucie Medycyny Sądowej (od poniedziałku 16 marca bada próbki).
Jesteśmy zabezpieczeni?
- We wtorek uruchomiono laboratorium przy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy – mówi wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. - Docelowo, już za kilka dni, kolejne laboratorium zostanie uruchomione przy grudziądzkim szpitalu. Jesteśmy, jeśli chodzi o Kujawsko-Pomorskie, zabezpieczeni.
Wojewoda wyjaśnił, że do tej pory próbki pobrane w Bydgoszczy oraz na ternie całego województwa była badane z innych miastach; w Warszawie, Gdańsku i Poznaniu.
- Z uwagi na to, że przewidujemy rozprzestrzenianie się tej choroby, konieczne było uruchomienie laboratoriów na terenie województwa – tłumaczy wojewoda Mikołaj Bogdanowicz i apeluje o rozwagę.
Niektórzy internauci ostro krytykowali brak w Bydgoszczy laboratorium, w którym wykonywałoby się badania na obecność koronawirusa.
Nie słuchaj bzdur! Teorie spiskowe na temat koronawirusa łatwo obalić
Bydgoszcz zieloną wyspą?
- No, to dopiero teraz będzie wiadomo, ile osób jest zarażonych – komentowano informacje o ich uruchomieniu na portalach społecznościowych. - Zrobiono w końcu testy i potwierdzono w końcu, że w województwie są osoby zakażone. Nikt chyba nie dawał wiary, że to akurat nasze województwo jest wolne od choroby.
Pojawiły się też przekazywane przez internautów wątpliwości, czy rzeczywiście laboratorium bydgoskie jest należycie wyposażone i przygotowane technicznie do badań nowego patogenu. We wtorek potwierdzona została tymczasem jedynie informacja o tym, że Jerzy Kasprzak nie jest już szefem Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.
Olga Radkiewicz, specjalista ds. kontaktów z mediami w WSS-E przyznała tylko, że doniesienie na temat odwołania jest zgodne z prawdą. W mediach spekulowano, że ma to właśnie związek z niewielką aktywnością naszego ośrodka w diagnostyce. Szczegółów dotyczących powodów zmiany na stanowisku szefa lokalnego sanepidu na razie oficjalnie nie poznaliśmy.
Tezy o rzekomej niewydolności bydgoskich pracowni były szczególnie zaskakujące, ponieważ nasza placówka wcześniej była chwalona za ponadstandardowe możliwości diagnostyczne.
Borelioza też atakuje
Laboratorium WSSE w Bydgoszczy, o czym już wielokrotnie pisaliśmy, specjalizuje się i wyróżnia w Polsce, m.in., w wykonywaniu badań w kierunku boreliozy i kleszczowego zapalenia opon mózgowych (w roku 2019 zarejestrowane zostały 563 przypadki boreliozy na terenie regionu (545 przypadków potwierdzonych i 18 prawdopodobnych, a do 15 marca br. liczba ta wynosiła 46). W tym samym okresie nie notowano przypadków kleszczowego zapalenia opon mózgowych. (DAN, EC)
Handel w Bydgoszczy na archiwalnych zdjęciach [galeria]
