https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łabędzie mamy na sumieniu

Sławomir Bobbe
Mrozy spowodowały, że ptakom zimującym w mieście w oczy zagląda widmo głodowej śmierci. Dlatego, jeśli wiosną chcemy usłyszeć ptasi śpiew, dokarmiajmy je - apelują miłośnicy zwierząt.

Mrozy spowodowały, że ptakom zimującym w mieście w oczy zagląda widmo głodowej śmierci. Dlatego, jeśli wiosną chcemy usłyszeć ptasi śpiew, dokarmiajmy je - apelują miłośnicy zwierząt.

<!** Image 2 align=right alt="Image 143574" sub="Zmarznięte ptaki gromadzą się w znanych bydgoszczanom miejscach, warto je odwiedzać, by rzucić im trochę ziarna. Fot. Dariusz Bloch">- Zamarzła już większość „Balatonu” na Bartodziejach, ptakom został już tylko niewielki dostęp do wody. Jeździmy tam codziennie z jedzeniem dla nich, ale potrzeby są ogromne - załamuje ręce Czesława Prusińska z Bydgoskiego Klubu Przyjaciół Zwierząt „Animals”. - Sami nie damy rad. Bydgoszczanie z Bartodziejów, pomóżcie! - apeluje.

Animalsi zakupili pięć ton pożywienia dla ptaków, które rozrzucają w miejscach ich gromadzenia się.

Uważnie sytuacji pozostających w mieście zwierząt przygląda się ratusz. - Dochodzimy do sytuacji, w której dokarmianie ptaków stanie się uzasadnione. Czekamy na sygnał od ornitologów. Być może konieczny będzie zakup ziarna i karmy dla ptaków, technicznie i finansowo jesteśmy do tego przygotowani - mówi Zbigniew Pałka, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy.

Wszystko zależy od tego, czy mróz będzie się dłużej utrzymywał. Dopóki bowiem ptaki mają dostęp do wody, a akwenów nie skuwa lód, mogą sobie poradzić.

Część jednak, jak co roku, pada. W czasie największego zagrożenia ptasią grypą niemal każde ptasie zwłoki były wnikliwie badane w poszukiwaniu wirusa grypy. Dziś zagrożenia nie ma, więc i środki ostrożności są mniejsze. - Nadal jednak czuwamy. Co prawda próbki nie muszą już jeździć na badania w asyście patrolu policji, ale nadal są badane. Nie bada się już wszystkich zwierząt, a tylko potencjalnych nosiceli, a więc ptaki wodne. O wysłaniu materiału na testy decyduje powiatowy lekarz weterynarii. Miasto również, zgodnie z ustawą, ma przygotowaną półmilionową rezerwę na wypadek zaistnienia sytuacji kryzysowej - zapewnia Adam Ferek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza.

<!** reklama>- W kontaktach z każdym zwierzęciem zachowujemy ostrożność. Nie musimy jednak teraz dezynfekować pojazdów po każdym odstawieniu ptaka do Myslęcinka - mówi Jarosław Wolski z bydgoskiej Straży Miejskiej.

A sygnały o tym (nie zawsze potwierdzone), że ptaki zamarzają, trafiają teraz do bydgoskich strażników codziennie. - Tylko wczoraj o szóstej rano interweniowaliśmy na tyłach WSG, gdzie miały przebywać przymarznięte do lodu kaczki. Zwykle prosimy o pomoc strażaków, ale tym razem był to fałszywy alarm. Po zbliżeniu się strażników, kaczki podeszły w nadziei, że ci dadzą im coś do jedzenia. Ale nie lekceważymy żadnych sygnałów, osłabione ptaki zawozimy pod opiekę myślęcińskiemu zoo.

- To po części bydgoszczanie swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem skazują zostające u nas na zimę ptaki na potężne problemy. O tej porze nasze łąbędzie powinny sobie odpoczywać w cieplejszym klimacie. Ale w czasie, gdy powinny odlatywać, intensywnie je dokarmiamy, więc nie odlatują i zostają u nas - uważa dyrektor Pałka.

Czym dokarmiać ptaki?

  • Chleb nie jest najlepszą karmą, gdyż zakwasza im żołądki (choć ostatecznie można nim karmić). Lepiej ptakom podawać gotowany makaron, warzywa, ryż czy surową pszenicę. Warto również zadbać o to, by miały dostęp do świeżej wody.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski