https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kumple Messiego

Michał Żurowski
Weekend z gwiazdami. Niemal na wyciągnięcie ręki. Nie trzeba wpatrywać się nocą w niebo, ani odwiedzać planetarium. Wystarczy pójść na zawody w Bydgoszczy i Toruniu. Mistrz Europy na otwartym stadionie - Lewandowski, mistrz Europy z hali - Kszczot, czy mistrz świata Mulaudzi? Łukjanienko (pierwszy tyczkarz, który w Polsce - w Bydgoszczy w 2008 r. - skoczył ponad 6 metrów), wicemistrz Europy Mazuryk czy goniący za rekordem kraju Wojciechowski? To już dziś. Na Zawiszy.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zurowski_michal.jpg" >Weekend z gwiazdami. Niemal na wyciągnięcie ręki. Nie trzeba wpatrywać się nocą w niebo, ani odwiedzać planetarium. Wystarczy pójść na zawody w Bydgoszczy i Toruniu. Mistrz Europy na otwartym stadionie - Lewandowski, mistrz Europy z hali - Kszczot, czy mistrz świata Mulaudzi? Łukjanienko (pierwszy tyczkarz, który w Polsce - w Bydgoszczy w 2008 r. - skoczył ponad 6 metrów), wicemistrz Europy Mazuryk czy goniący za rekordem kraju Wojciechowski? To już dziś. Na Zawiszy.

Holder czy Gollob? Holta czy Pedersen? Unibax czy Caelum Stal? To w niedzielę. Na Motoarenie. Nim jednak tam rykną silniki, także w niedzielę o 17.30 w Warszawie mecz Polska - Argentyna. Zacznijmy od tych, których pewnie byśmy zobaczyli, gdyby& to nie był sparing. W obronie Burdisso z Romy i Milito z Barcelony, w pomocy Zanetti i Cambiasso z Interu, Di Maria z Realu i Mascherano z Barcelony, a w ataku, wiadomo, Messi. Oto filary Argentyny z tegorocznych towarzyskich spotkań z USA (1:1) i Portugalią (2:1). Z tego gwiazdozbioru „Albicelestes” nie ujrzymy na boisku Legii& nikogo. Co nie znaczy, że Argentyna „B” jest be. Argentyna, to zawsze - nawet w drugim garniturze splamionym trochę środową klęską 1:4 z Nigerią - jednak Argentyna. Jeśli trener Batista, budujący drużynę na turniej Copa America, szuka ludzi choćby tylko na ławkę, to przecież nie wśród jakichś „ogórków”. Kogo więc zobaczymy? Bramkarz - nieco anonimowy - Gabbarini z Indepediente Buenos Aires. W obronie natomiast kwartet znany zarówno z wielkich lig jak i z europejskich pucharów: Fazio (Sevilla), Garay (Real), Otamendi (Porto) i „dobry znajomy” piłkarzy Lecha - Zabaleta z ManCity. W środku pola nie trzeba przedstawiać Perottiego z Sevilli i Tino Costy z Valencii. Tym bardziej Cabrala z Legii, choć skoro gra w Polsce, pewnie odstaje klasą od kolegów zarabiających na chleb w Sevilli czy Valencji.

<!** reklama>Bertolo z Saragossy zagrał w tym roku w Primera Division 36 spotkań, zdobył 5 bramek, czym walnie przyczynił się do utrzymania drużyny w ekstraklasie. W ataku Gaitan z Benfiki i Piatti z Almerii. Pierwszy z nich w 26 meczach ligi portugalskiej zdobył 7 bramek i miał 6 asyst. Drugi był liderem swojego zespołu - zagrał w lidze 35 razy i 8-krotnie trafiał do siatki - co jednak nie ocaliło Almerii przed degradacją i pewnie zechcą teraz Piattiego lepsze kluby. Jak widać, szału nie ma, ale& Przeciwnik wydaje się taki akurat. Ewentualna porażka z firmą pod nazwą „Argentyna” wstydem nie będzie. Każdy inny wynik pójdzie w świat i poprawi wizerunek naszej piłki.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski