https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kucharz ważny jak lekarz

Katarzyna Oleksy
Absolwenci „gastronomika” pracują pod okiem najlepszych szefów kuchni, młodzież z „mechanika” zagląda do środka maszyn w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy.

Absolwenci „gastronomika” pracują pod okiem najlepszych szefów kuchni, młodzież
z „mechanika” zagląda do środka maszyn w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy.

<!** Image 2 align=none alt="Image 164837" sub="Bydgoskie Technikum Elektroniczne jest - według rankingu „Rzeczpospolitej” i „Perspektyw” - na piątym miejscu wśród najlepszych techników w kraju. Fot. Tymon Markowski">

- Technikum to nie tylko tablica
i kreda - mówią pracownicy
i uczniowie szkół technicznych, które na brak chętnych do nauki nie narzekają.

Od wczoraj uczniowie i pracownicy Zespołu Szkół Mechanicznych nr 1 żyją jednym wydarzeniem. Na terenie szkoły w środę wczesnym rankiem pojawił się samolot szkolno-treningowy Iskra. Maszyna trafiła tam około godziny 3.30 w nocy. Pół godziny wcześniej wyjechała z WZL nr 2 przy ulicy Szubińskiej. Wczesną godzinę wybrano nie dlatego, by transport nie został zauważony, lecz aby nie zatamować ruchu
w mieście. Żeby przejazd nietypowego konwoju odbył się bez trudności, samolot transportowany był bez skrzydeł.

<!** reklama>

Iskra jest do dyspozycji szkoły już od trzech lat, jednak dopiero teraz udało się sprowadzić ją na teren placówki.

- Na razie samolot będzie hangarowany w tymczasowym pomieszczeniu. W planach na ten rok mamy jednak budowę pracowni płatowca - mówi Małgorzata Bielska, dyrektorka Zespołu Szkół Mechanicznych nr 1 w Bydgoszczy, która nie kryje radości z powodu sprowadzenia iskry. Podobnie jak jej uczniowie, których liczba od lat utrzymuje się na wysokim poziomie.

- W tym i w zeszłym roku utworzyliśmy osiem klas pierwszych. To bardzo dużo - mówi pani dyrektor, której uczniowie w czasie nauki
w szkole odbywają, między innymi, praktyki zawodowe w zakładach produkcyjnych.

- W tym roku zrobiliśmy eksperyment i uczniowie ostatniej klasy zajęcia zawodowe mają w prawdziwych zakładach, które wykorzystują nowoczesny sprzęt, a nie
w szkolnych pracowniach - wyjaśnia Małgorzata Bielska, której uczniowie często po szkolnych praktykach zostają w firmach jako pracownicy zatrudnieni na pełnych etatach.

Szkoła na piątkę

Na stałe wiele osób postanowiło związać swoje życie z Zespołem Szkół Elektronicznych. Wielu obecnych nauczycieli to absolwenci szkoły. Jak się okazuje, bardzo dobrej szkoły. W opublikowanym
w zeszłym tygodniu rankingu szkół ponadgimnazjalnych „Rzeczpospolitej” i „Perspektyw” bydgoski elektronik znalazł się na piątym miejscu w Polsce! Po raz pierwszy autorzy rankingu oceniali osobno licea
i technika.

Piąta pozycja to powód do dumy. Wszystko wskazuje na to, że z roku na rok placówka będzie coraz wyżej - prawdopodobnie przy następnych zestawieniach brane pod uwagę będą wyniki egzaminów zawodowych, z którymi w tej szkole nie ma problemów. Nigdy nie było w niej też kłopotów z naborem. Nieco słabiej od technikum wypada zasadnicza szkoła zawodowaj, do której zgłasza się dużo mniej chętnych niż kiedyś.

Podobnie jest w Zasadniczej Szkole Zawodowej Gastronomicznej kształcącej kucharzy małej gastronomii. Na brak zainteresowania nie narzeka za to Technikum Gastronomiczne nr 1.

- Nie ma może 11 osób na jedno miejsce, ale jest 2-3 chętnych na miejsce - mówi Lila Wiśniewska, dyrektorka Zespołu Szkół Gastronomicznych. - Zawód kucharza zawsze był atrakcyjny, może z wyjątkiem okresu, gdy pracowało się w mało interesujących lokalach. Dziś wszystko się zmieniło. Mamy w Bydgoszczy tak świetne hotele jak „Bohema” czy „Słoneczny Młyn”. Kucharz musi być tak odpowiedzialny jak lekarz. Nie może zaszkodzić tym, dla których gotuje. Musi być trochę artystą, by danie na talerzu pięknie się prezentowało. Musi być także komunikatywny i znać przynajmniej język angielski, by porozumieć się z zagranicznymi gośćmi, których jest coraz więcej. Nie wszyscy zostaną wielkimi kucharzami. Niektórzy będą tym wielkim pomagać. Nasi absolwenci pracują w całej Europie. Mówi się, że w Polsce dobry kucharz zarobi nawet do 10 tys. złotych - mówi dyrektorka szkoły kształcącej nie tylko kucharzy, ale także kelnerów, techników żywienia i gospodarstwa domowego, organizatorów usług gastronomicznych.

Nie tylko tablica i kreda

Techników pojazdów samochodowych kształci Zespół Szkół Samochodowych.

- Mamy pięć klas technikum
i cztery klasy zawodowe. To dużo. Były bowiem lata, gdy klasy zawodowe mieliśmy tylko dwie. Jest to zasługa miasta, które prowadzi politykę zmniejszania liczby klas w liceach i zwiększania jej w technikach. W okresie niżu demograficznego jest to dobre rozwiązanie - mówi Janusz Tomas, dyrektor Zespołu Szkół Samochodowych. - Nie wszyscy, którzy zaczynają naukę
w naszej szkole, kończą ją. Jak wszędzie, zdarzają się złe wybory. Część uczniów wybiera „gastronomika”, „budowlankę” i „samochodówkę”
i trafia tam, gdzie się uda. Nie w tym rzecz - mówi dyrektor Tomas, który chciałby, aby pracownie jego szkoły były lepiej wyposażone.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski