Pośrednicy doradzą, pomogą skonstruować umowę i przejdą z nami przez gąszcz przepisów. Taka usługa jednak słono kosztuje.
- Miesiąc temu sprzedawałam 50-metrowe mieszkanie. Chciałam zrobić to samodzielnie. Dałam więc ogłoszenie w lokalnej prasie. Niestety, pod wskazany numer wciąż dzwonili pracownicy biur nieruchomości, którzy oferowali swoją pomoc. Byli bardzo nachalni - skarży się jedna z Czytelniczek.
<!** reklama left>Agenci nieruchomości nie ukrywają, że wyszukiwanie ofert z gazet i Internetu to jeden ze sposobów na pozyskanie dodatkowych klientów.
- Usługa pośrednictwa w kupnie nieruchomości obejmuje, poza znalezieniem odpowiedniej oferty, porady prawne i organizacyjne. Naszym klientom pomagamy również w uzyskaniu kredytu. Posiadamy też w naszej bazie bardzo dużą liczbę ofert. Działając w ramach sieci zrzeszającej 9 biur nieruchomości, możemy klientom przedstawić oferty każdego z nich – twierdzi Katarzyna Kolat-Wesołowska z Agencji Nieruchomości „Wiwar”.
Pośrednicy za swoje usługi żądają zwykle 2,5 procent wartości transakcji. Niestety, płaci zarówno osoba kupująca, jak i ta, która sprzedaje nieruchomość.
- Mamy wolny rynek. Nie widzę więc nic złego w tym, w jaki sposób biura nieruchomości zarabiają. Ważne, by pośrednicy nie łamali przepisów i posiadali państwowe licencje. Przy Stowarzyszeniu Pośredników w Obrocie Nieruchomości utworzono komisję odpowiedzialności zawodowej, która kontroluje ich pracę. Nie ma więc się czego obawiać. Za działalność niezgodną z prawem grozi im utrata uprawnień - tłumaczy Janusz Nowak, prezes Bydgoskiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości.
Pośrednicy przekonują, że gdy komuś zależy na szybkim zakupie lub sprzedaży mieszkania, to biuro nieruchomości może mu to ułatwić.
- Agencje dysponują zwykle własnymi witrynami internetowymi, które docierają do szerokich grup społecznych. Dają większą szansę na szybką i skuteczną transakcję niż pojedyncze ogłoszenie w prasie. Profesjonalne biura nieruchomości pomogą też zminimalizować straty, podpowiedzą, jak nie stać się ofiarą nieuczciwego sprzedawcy – mówi Janusz Nowak.