Ostatnie negocjacje między miastem a Nordic Development na temat sprzedaży Młynów Rothera zakończyły się awanturą. Wszystko dlatego, że nikt nie wie, ile zabytek jest wart.
<!** Image 3 align=none alt="Image 222659" sub="Fot. Dariusz Bloch">
<!** reklama>
10 października br. wydawało się, że negocjacje miasta z developerem o sprzedaży Młynów Rothera na Wyspie Młyńskiej zakończyły się sukcesem. Z ratusza wyszedł oficjalny komunikat: „Spotkanie zakończyło się złożeniem przez prezydenta Rafała Bruskiego deklaracji, że na najbliższą sesję Rady Miasta skieruje projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zamianę Młynów Rothera na siedem nieruchomości wraz z dopłatą gotówkową. Łączna wartość nieruchomości, dopłaty gotówkowej oraz podatku VAT wyniesie 25 mln złotych”.
- Nie zawarliśmy porozumienia - mówi Piotr Rybojad z zarządu Nordic Development. - Uczestniczący w spotkaniu prezes Jon Therkildsen wyraźnie pytał prezydenta Bruskiego, po co ma mu przysyłać uchwałę radnych, skoro nie zamierzamy przystać na te warunki. A potem wstał i wyszedł.
Jak potwierdza Piotr Rybojad, Nordic Development chce otrzymać w zamian za młyny tereny pod budownictwo warte 25 mln zł plus 4,5 mln zł podatku VAT. To i tak zdumiewająco wysoka kwota jak na tę, za którą developer przejął obiekt w 2007 roku - 11 mln złotych.
- Nikt nie pamięta, że obiekt miał obciążone cztery hipoteki, wszedł na niego syndyk i komornik - mówi Piotr Rybojad. - Teraz młyny są oddłużone. Według naszego operatu, są warte 61 milionów złotych.
Urząd Miasta Bydgoszczy ma dwa operaty, czyli pisemne opracowania. Jeden opiewa na 42 mln, drugi - zrobiony na potwierdzenie pierwszego - mówi o kwocie 46,7 mln zł. - Miasto wyraźnie nie chce się dogadać - uważa Piotr Rybojad. - Ale nikt mu przecież nie każe tych młynów kupować...
W zamian za młyny - zgodnie z propozycją miasta - deweloper ma dostać działki przy ul. Powstańców Warszawy, Zaświat, Wrocławskiej, Babiej Wsi oraz Pelplińskiej i Roja w Fordonie. Ich łączna powierzchnia wynosi 5,7 hektara.
Miasto organizowało na działki po kilka przetargów, przychód z ich sprzedaży zapisano nawet w tegorocznym budżecie miasta. Ale nie było na nie chętnych. Teraz, jak twierdzi Jan Szopiński, zastępca prezydenta Bydgoszczy, w ratuszu pojawili się już przedstawiciele developerów chętnych do kupna działek. - Na wiosnę 2013 odbył się kolejny przetarg na sprzedaż wszystkich wolnych działek na Powstańców Warszawy i był planowany kolejny na czerwiec 2013 roku. Działkę zakupił developer Red Co z Inowrocławia, który jest podobnie jak my zainteresowany zakupem kolejnej nieruchomości - mówi przedstawiciel jednej z firm.
- Miasto może złożyć ofertę właścicielowi młynów dopiero, jeśli Rada Miasta Bydgoszczy wyrazi zgodę na propozycję prezydenta. Uchwała RM jest niezbędna do złożenia oferty przez miasto - mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
Tymczasem w trakcie negocjacji ratusz podniósł Nordic Development opłaty za wieczyste użytkowanie. Skoczyły z 11 do 178 tysięcy zł.
Zobacz galerię:
Ktoś tu nie chce się dogadać w sprawie Młynów Rothera [ZDJĘCIA]