"Poszukiwany za molestowanie dzieci. Sprawę proszę rozpowrzechniać” - pierwsze zdjęcia 23-latka z takim dopiskiem (zresztą: z błędem) pojawiły się w centrum Bydgoszczy w piątek wieczorem. Na słupach od lamp.
W sobotę ktoś wstawił na Facebooka post o rzekomym pedofilu z Bydgoszczy. Komentarzy było mnóstwo. - Na tych zdjęciach jest mój chłopak. Tyle, że to jakiś straszny żart. Narzeczonego nie ściga policja - mówi młoda bydgoszczanka. - On jest niewinny. Nigdy nie był karany. Ma czystą kartę. Ktoś chce nam zaszkodzić. Tylko: kto?
Być może ktoś myśli, że 23-latek jest obcokrajowcem i chce go nastraszyć. - Ma południowy typ urody, więc może to działanie na tle rasowym - przypuszczają niektórzy internauci.
- Ależ skąd! - zaprzecza 23-letnia narzeczona. - On jest Polakiem. Pochodzi z Grudziądza. Dla mnie rok temu przeprowadził się do Bydgoszczy. Tutaj pracuje. Myśleliśmy, że nie mamy wrogów. Teraz boimy się, że ktoś bez powodu zrobi krzywdę mojemu chłopakowi. Właściwie już to zrobił. Wyrobił mu złą opinię na całe miasto. Wszyscy wiedzą o zdjęciach.
Kobieta 9 marca zgłosiła sprawę na policji. - Zbieramy materiał dowodowy - informuje podkom. Lidia Kowalska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Zobacz: Hejt obciąża psychicznie najmłodszych