Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Który musiał deptać obce łany...

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Na grobie polecił wyryć „Traktatem ryskim ze swej ziemi wygnany, deptać musiałem obce łany”. „Obce łany” to Kujawy i Pomorze. Tu właśnie ordynat nieświeski, Edward Woyniłłowicz, być może przyszły święty, spędził ostatnie lata życia.

Na grobie polecił wyryć „Traktatem ryskim ze swej ziemi wygnany, deptać musiałem obce łany”. „Obce łany” to Kujawy i Pomorze. Tu właśnie ordynat nieświeski, Edward Woyniłłowicz, być może przyszły święty, spędził ostatnie lata życia.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 11529" >
W Bydgoszczy, w której mieszkał od 1920 r. aż do śmierci, przez osiem lat, Woyniłłowicz, jeden z najbardziej znanych ziemian z polskich Kresów, zawsze czuł się obco. I obcym pozostał. O tym, że tu dokonał żywota i został pochowany, wiedzą tylko nieliczni bydgoszczanie. Podobnie wąskie jest grono tych mieszkańców Pomorza i Kujaw, którzy potrafią o nim cokolwiek powiedzieć.

Odwrotna sytuacja panuje na Białorusi, w stronach, z których Woyniłłowicz się wywodził. „Mińsk jest i zawsze będzie mu wdzięczny za ukochany, leżący w samym centrum stolicy „czerwony kościół” - twierdzi ks. Władysław Zawalniuk z Mińska.

Żywa jest tam idea beatyfikacji byłego ordynata. Rozpoczęły się starania o sprowadzenie prochów fundatora świątyni. Wśród parafian, poszukujących dziś swoich korzeni i tożsamości, często się o tym mówi. Woyniłłowicz powinien spoczywać w podziemiach swego kościoła - uważają. Jest tam już jego popiersie i urna z ziemią z Bydgoszczy.

W ubóstwie

O pomorskim epizodzie życia Woyniłłowicza wiemy bardzo mało. Po traktacie wersalskim, kiedy doszło do opuszczenia tych terenów przez Niemców, właśnie na Pomorzu było najwięcej wolnych mieszkań. Przesiedleńcy z Kresów właśnie tutaj się osiedlali. Do Bydgoszczy i Torunia trafiło ich wielu. Woyniłłowicz zamieszkał przy ulicy Zamoyskiego 23 wraz z żoną Olimpią i siostrą Jadwigą Kostrowicką.

Prezesował Kresowemu Towarzystwu Ziemian. Dokumentów stowarzyszeń z okresu międzywojennego w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy nie ma. Zostały zniszczone przez Niemców w okresie okupacji.

„Warunki materialne były ciężkie, żył ubogo - zapisał prof. Marian Zdziechowski. - Przejeżdżając w 1926 roku przez Bydgoszcz, zatrzymałem się, aby go odwiedzić. Dzień był mroźny, zimowy. (...) „Proszę futra nie zdejmować - uprzedził - Mieszkania nie opalam”.

Ostatnia fantazja

- Z bydgoskiego okresu życia Edwarda Woyniłłowicza zachowały się jedynie pojedyncze wzmianki w pamiętnikach osób, które z nim miały kontakt - mówi Adam Gajewski z redakcji „Przewodnika Katolickiego Diecezji Bydgoskiej”, który gromadzi informacje o życiu i działalności Woyniłłowicza. - Wiem, że pogrzeb miał bardzo skromny. Spoczął w prostej sosnowej trumnie, tak sobie wcześniej zażyczył. „Całe życie byłem wielkim panem - miał powiedzieć - uszanujcie ostatnią moją pańską fantazję”.

<!** Image 3 align=right alt="Image 11530" >Wiadomo, że podczas pobytu w Bydgoszczy ordynat nieświeski sporządził zapiski, które zostały wydane pośmiertnie pt. „Wspomnienia 1847-1928” w Wilnie w 1931 r. W Bibliotece Miejskiej w Bydgoszczy w katalogu figuruje ta pozycja, jednak z adnotacją, że zaginęła. Z internetowego katalogu KARO, obejmującego większość polskich bibliotek wynika, że w Polsce są trzy egzemplarze - w Warszawie, Poznaniu i Lublinie. Okazuje się jednak, że jest to tylko część I, nieobejmująca lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.

- Część druga nie została nigdy wydana - dowiedział się już Adam Gajewski. - Pozostała w rękopisie, mają ją w Mińsku, być może niedługo ukaże się drukiem po białorusku.

Grób

Na cmentarzu Starofarnym Woyniłłowicz spoczywa w wyraźnie wydzielonej kwaterze, obejmującej miejsce na trzy groby. Po lewej stronie spoczywa Edward, po prawej siostra Jadwiga, która zmarła w 1935 r.

Obydwie płyty wykonane zostały z czarnego marmuru. Miejsce środkowe zajęte jest przez inne osoby, zmarłe już po II wojnie. Najprawdopodobniej wcześniej w tym miejscu spoczywała żona, której data śmierci nie jest znana. A może po śmierci męża wyjechała z miasta i miejsce pozostało wolne?

Niczego o Woyniłłowiczach zapewne nie wiedział Alojzy Markiewicz, autor monografii cmentarza Starofarnego wydanej w 1992 roku, który wymienia kilkadziesiąt znanych osób tam spoczywających. Wśród nich nie ma ordynata nieświeskiego.

Dla katolickiej społeczności Mińska Bydgoszcz w tej sytuacji pozostaje miejscem wyjątkowym i celem pielgrzymek. Kilka ich już przyjechało, z pewnością zjawią się kolejne.

Pan z brodą

O tym, gdzie Edward Woyniłłowicz jest pochowany, przez długie lata mińszczanie nie wiedzieli. Wyjaśniło się to w sposób jakby wyjęty ze scenariusza sensacyjnego filmu.

Parę lat temu do „czerwonego kościoła” w Mińsku przyszedł nieznany „pan z brodą” i zostawił paczkę. W środku, jak się okazało, była kaseta wideo z filmem nakręconym na cmentarzu Starofarnym w Bydgoszczy. Kto nagrał i dostarczył kasetę, nie wiadomo. Ofiarodawca pozostał anonimowy.
<!** Image 4 align=middle alt="Image 11532" >

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!