Które sołectwa w gminie Nakło otrzymają najwięcej pieniędzy?

Na wyposażenie świetlic, imprezy, place zabaw i wiele innych rzeczy przeznaczane są fundusze sołeckie, bo wieś żyje własnym życiem.

- Pieniądze przyznawane poszczególnym sołectwom są bardzo ważne. Dzięki nim można zrealizować wiele celów i planów mieszkańców, chociaż zazwyczaj rozkładane jest to na kilka lat, ponieważ sumy nie są aż tak duże, aby zbudować - na przykład - nowy plac zabaw. Jednak nawet drobne inwestycje są ważne, ponieważ poprawiają jakość naszego życia - mówią mieszkańcy.

Sołectwa otrzymują pieniądze na mocy uchwały, którą podejmuje rada miejska, natomiast przydzielane im kwoty obliczane są według liczby mieszkańców zameldowanych w danej miejscowości.

W 2015 roku najwięcej pieniędzy do wydania będą miały Paterek, Potulice, Ślesin, Trzeciewnica i Występ. Będzie to niecałe 27 tysięcy złotych. Najmniejsze dotacje otrzymają natomiast Gumnowice (7,5 tysiąca złotych) i Michalin (8,5 tysiąca złotych), Dofinansowanie poniżej dziesięciu tysięcy złotych otrzymają też Bielawy (9,7 tysiąca złotych).

Potrzeby sołectw są bardzo duże, a o budżecie na przyszły rok decydują sami mieszkańcy podczas zebrań wiejskich, które rozpoczęły się już na terenie gminy Nakło. Najczęściej pieniądze przeznaczane są na place zabaw, ich wyposażenie lub dokumentację, na drogi, chodniki, imprezy integracyjne i okolicznościowe, zajęcia dla dzieci oraz na wiele innych bieżących potrzeb. Sołectwa, które w ostatnim czasie doczekały się świetlic wiejskich, najchętniej planują zakupy, których celem ma być ich wyposażenie. Tak jest na przykład w przypadku Chrząstowa.

- Już w ubiegłorocznym naszym budżecie przeznaczyliśmy 18 tysięcy złotych na wyposażenie świetlicy i na pewno będziemy jeszcze ją cały czas doposażać, ale najważniejsze, że już jest i można z niej korzystać - mówi Antoni Domek, sołtys Chrząstowa.

Podczas zebrań wiejskich ważą się losy wielu przedsięwzięć, które w kolejnych miesiącach podejmowane będą w danym sołectwie. Mieszkańcy mają szansę decydować o tym, co będą robić i jak będzie wyglądała ich mała ojczyzna, chociaż nie zawsze tłumnie biorą udział w takich spotkaniach.

- Gdy nie pozwala się ludziom decydować, jest źle, a kiedy daje im się taką szanse, to nie każdy chce z niej skorzystać. A potem są pretensje, że coś nie zostało zrobione. Widocznie tak to już musi być - mówi pan Tomek z Nakła.