Kto straszy upadłością portu lotniczego? [SPÓR O LOTNISKO]

Marszałek województwa zapowiedział, że do pomysłu podwyższenia akcjonariatu przez miasto Toruń, jak i zmiany nazwy portu - oba te pomysły popiera - można wrócić, ale wtedy - gdy co do kluczowych pomysłów zostanie wypracowane porozumienie.

- Lepiej rozmawiać niż kończyć dyskusję na niczym i nie podejmować decyzji. PLB potrzebuje jednak kapitału do dokończenia inwestycji i na bieżące funkcjonowanie - podkreślił marszałek.

Piotr Całbecki zasygnalizował, że samorząd wojewódzki nie będzie w stanie długo samotnie utrzymywać portu, który teraz ma już 6 milionów złotych strat.

- Jeśli straty będą się utrzymywać, portowi może grozić utrata płynności finansowej. Konsekwencją tego mogłoby być złożenie przez zarząd portu wniosku o upadłość spółki - podkreśliła na wczorajszej konferencji prasowej Małgorzata Mike-Gęsicka, dyrektor departamentu nadzoru właścicielskiego i transportu publicznego w Urzędzie Marszałkowskim. - Oczywiście, do takiej ewentualności jeszcze daleko, ale w dłuższej perspektywie trzeba o tym myśleć. Akcjonariusze muszą zapewnić portowi stabilizację i możliwość rozwoju - uważa dyrektor.

PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Lotnisko nie zmieni nazwy. Na razie

Tymczasem opublikowano wyniki sondażu (przeprowadzonego na próbie ośmiuset mieszkańców kujawsko-pomorskiego), który Port Lotniczy Bydgoszcz zamówił w pracowni badawczej Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy.

- Wyniki badania pokazują, że większość przebadanych, którzy reprezentowali zarówno Bydgoszcz i Toruń, jak też cały region jest pozytywnie nastawiona do rozszerzania nazwy - ocenia Tomasz Moraczewski, prezes PLB. - Uważają oni, że zmiana zwiększy rozpoznawalność portu, ale też przyniesie dodatkowe korzyści dla całego regionu. Wśród badanych prawie 40 procent to mieszkańcy Bydgoszczy.

Jednak szczególnie cieszy fakt, że zdecydowana większość popierających to osoby młode - 20 i 30 latkowie. Takie osoby najwięcej podróżują, wiedzą jak ważna jest marka regionu na świecie. Co ważne, nie myślą kategoriami „wojenki” między dwoma sąsiadującymi miastami, tylko realnych korzyści i zwiększenia potencjału turystycznego oraz gospodarczego kujawsko-pomorskiego.

Co ważne 20, 30-latkowie nie myślą kategoriami „wojenki” między dwoma sąsiadującymi miastami. - Tomasz Moraczewski, prezes PLB

Szybko wyniki swojej ankiety opublikował bydgoski ratusz, który zapytał na swojej stronie internetowej bydgoszcz.pl mieszkańców o to, czy popierają zmianę nazwy PLB (ciągle można oddawać w niej głosy).

Swoje zdanie wyraziło w niej ponad 5,5 tysiąca ankietowanych, z których ponad 91 procent opowiedziało się przeciw zmianie nazwy bydgoskiego lotniska.

Zarówno marszałek województwa, jak i szefostwo portu oczekują, że do rozmów o przyszłości portu (a więc i szerszego włączenia w akcjonariat gminy Toruń) dojdzie bardzo szybko.

- 160 milionów złotych w ostatnim czasie trafiło z samorządu województwa do PLB , to realne pieniądze, które przeznaczono na rozbudowę infrastruktury. Współpraca Bydgoszczy i Torunia, wspierająca samorząd województwa jest oczekiwanym działaniem, także przez przedsiębiorców z całego regionu. A to oni, przypomnijmy, „nakręcają” ruch choćby w samolotach Lufthansy - przypomina Piotr Całbecki.

- Mówienie, że zmiana nazwy odbiera komuś tożsamość urąga jakiejkolwiek logice w XXI wieku. Powinniśmy się cieszyć, że projekt obejmuje dwa miasta, które chcą solidarnie włączyć się w rozwój portu lotniczego.