Kto może wskoczyć za kogo. Do końca tygodnia personalia w Radzie Miasta powinny być już znane

W ubiegłym tygodniu, jeszcze przed drugą turą prezydenckich wyborów, Rafał Bruski w biurze poseł Teresy Piotrowskiej zapowiadał: - Od poniedziałku, po wyborach, mamy osiemnastoosobową koalicję w radzie.

O kim mowa jest jasne - klub radnych PO zamierza współpracować z klubem SLD, czy też - może bardziej - odwrotnie. Przed wyborami pisemnych umów, regulujących ową współpracę, nie podpisano, nastąpi to na pewno w tym tygodniu. Jak uważają nasi rozmówcy, współpraca PO z SLD nie będzie należała do łatwych, bo cztery ostatnie lata pokazały, że taka koalicja wcale nie musi istnieć po wsze czasy.

Przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach działania poprzedniej rady, SLD zbuntowała się przeciwko Bruskiemu przy okazji podpisywania ZIT-u, a Jan Szopiński, wówczas zastępca prezydenta z ramienia lewicy, z dnia na dzień musiał opuścić swój gabinet.

Ewentualny - bo wcale nie jest pewny - powrót Szopińskiego jako najbliższego współpracownika Bruskiego spowoduje, że w radzie pojawi się wakat - puste miejsce w naturalny sposób wypełnić powinien Jacek Bukowski, wieloletni radny, pokonany na Bartodziejach przez Szopińskiego. Tyle że powrót Bukowskiego może być SLD nie w smak, bo w drugiej turze popierał on... Konstantego Dombrowicza.

Mówi się nawet, że niektóre środowiska w SLD naciskają, żeby Szopiński wybrał jednak pracę radnego - żeby nie dopuścić do pojawiania się Jacka Bukowskiego w sali sesyjnej.

Wciąż pod znakiem zapytania stoi pozostanie w RM Grażyny Ciemniak, pierwszego zastępcy Rafała Bruskiego, nadzorującego miejskie spółki. Może ona zdecydować, że idzie do Sejmu zamiast posła Jarosława Katulskiego, który został sejmikowym radnym. Decyzji wciąż brak, jeżeli jednak radna wybierze Warszawę, w fotelu zastąpi ją Andrzej Kaczmarek, dyrektor Zespołu Szkół nr 16 w Bydgoszczy, który na Osowej Górze uzyskał całkiem niezły wynik.