Zdaniem opozycji PiS w regionie tak ustawiło listy wyborcze, by pozbawić kobiety szans na wybór do Sejmu.
- W sobotę gościł na konwencji PiS premier Mateusz Morawiecki. To na konwencji zaprezentowano listę kandydatów tej partii do Sejmu. Ku naszemu zdziwieniu i zaskoczeniu, choć w dużej mierze to zrozumiałe bowiem PiS nie od dziś ma problem z kobietami - ale odnotowaliśmy, że w pierwszej dziesiątce kandydatów do Sejmu znajduje się wyłącznie jedna kobieta - zmartwił się na wczorajszej konferencji prasowej poseł Paweł Olszewski z Platformy Obywatelskiej.
Towarzyszyła mu była poseł tej partii Iwona Kozłowska, kandydatka do Sejmu z listy PO.
Kto ma więcej kobiet?
- Z list Koalicji Obywatelskiej startują kobiety doświadczone politycznie i samorządowo. Za to brakuje kobiet na listach PiS. W 6 na 41 okręgów wyborczych PiS w pierwszej 5 nie ma żadnej kobiety - mówiła Iwona Kozłowska. - Tymczasem nieformalne porozumienie mówiło o tym, że w pierwszej piątce będą przynajmniej dwie kobiety, by w polityce było ich jak najwięcej. W Sejmie PiS ma 180 panów i 54 panie, PO ma w klubie ponad 80 panów i 50 kobiet, dysproporcja jest znaczna. Takie ułożenie list przez PiS spowoduje, że tych kobiet nie będzie więcej - oceniła Iwona Kozłowska. - Za to na listach Koalicji Obywatelskiej jest prawie połowa kobiet, na listach PiS to niecałe 25 procent.
Nasz rząd dba o kobiety
- Prawdę mówiąc nie wiem dlaczego tak się stało, nie było to na pewno planowane. Nikt nie miał zamiaru dyskredytowania kobiet - na swojej konferencji prasowej przyznała Paulina Wenderlich, kandydatka PiS do Sejmu. - Jest na liście dotychczasowa pani poseł (Ewa Kozanecka - red.), na dalszych miejscach jest mnóstwo kobiet na naszej liście, w tym moja osoba. Nie doszukiwałabym się tutaj drugiego dna. W naszej formacji nikt nie ma problemów z kobietami. Dziś w Polsce kobiety przez ten rząd są doceniane choćby poprzez programy społeczne, które realizujemy, typu 500+ czy emerytura dla matek, które urodziły czworo i więcej dzieci. Wolałabym od posła Olszewskiego usłyszeć, jaką on ma propozycje dla Bydgoszczy. Jest posłem od wielu kadencji, a nie znam wymiernej rzeczy, którą moglibyśmy zawdzięczać posłowi Olszewskiemu.
Paulina Wenderlich zaapelowała do środowiska politycznego, by przestało generować hejt i obrzucać się epitetami, a zaczęło wymieniać się argumentami i programami.
Paulinie Wenderlich towarzyszyło dwóch byłych działaczy Kukiz’15 i blogerów tworzących wywiady z politykami - Adam Goździewski i Sebastian Grysiak. - Posłowie, gdy wyjadą do Warszawy zapominają skąd są. Paullina Wenderlich najlepiej będzie nas reprezentować i nie zapomni skąd jest - ocenili panowie zastrzegając, że nie popierają żadnej partii, a jedynie konkretną osobą.
