Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książka w kąpieli

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
DARIUSZ SUBOCZ, konserwator zabytków, założyciel jedynego w Polsce prywatnego Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie, mówi o tym, jak książce mocno nadgryzionej zębem czasu przywrócić świetność.

DARIUSZ SUBOCZ, konserwator zabytków, założyciel jedynego w Polsce prywatnego Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie, mówi o tym, jak książce mocno nadgryzionej zębem czasu przywrócić świetność.

<!** Image 2 align=none alt="Image 187213" sub="Dariusz Subocz w swoim Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa / fot. Adam Zakrzewski">W ubiegłym roku, przy okazji rocznicy podpisania pokojów toruńskich, mieszkańcy miasta złożyli autografy pod listem do przyszłych pokoleń. Z tej okazji trzeba było zamówić papier czerpany, bo ten dziś przez nas używany w drukarkach takiej próby czasu by nie przetrwał. Papier jest więc jak wino - im starszy, tym lepszy?

Mamy dwa rodzaje papieru: czerpane sprzed XIX wieku, które są gatunkowo bardzo dobre i te wprowadzone później. Zastosowanie nowych technologii przemysłowego papiernictwa wiązało się z użyciem chemii, co negatywnie wpłynęło na jakość. W procesie produkcji papieru z drewna trzeba było je zmiękczać, by łatwiej je było rozdrabniać na włókna. Proces chemiczny, jaki miał to ułatwić, spowodował, że papiery XIX-wieczne są bardzo zakwaszone i przez to się rozpadają. Od kilkudziesięciu lat widać wielką destrukcję XIX-wiecznego papieru. Procesy rozpadu prowadzą do tego, że w bibliotekach giną całe zbiory!

<!** reklama>Da się temu zapobiec?

Tak, nawet przed kilku laty wprowadzaliśmy program związany z odkwaszaniem zbiorów. Chodziło o to, by przez kąpiele i różne inne działania poprawić jakość tego papieru i automatycznie przedłużyć jego żywotność.

Papier w kąpieli..?

Tak, umycie papieru i potraktowanie go późnej środkami zmieniającymi jego pH poprawia jego jakość. To brzmi może drastycznie, ale rzeczywiście pomaga. Mówimy nawet, że papier w kąpieli się relaksuje.

Jak taka kąpiel wygląda?

Na początku trzeba oczywiście zrobić dokładną dokumentację fotograficzną, później przeprowadza się oczyszczanie na sucho, czyli zabiegi gumkowania. Następnie, jeśli w książce są partie barwne, które mogą podczas kąpieli „popłynąć”, musimy je zabezpieczyć, używając specjalnych środków nanoszonych w miejscach barwnych przedstawień. One je na czas kąpieli impregnują. Potem obiekt trafia do kąpieli, gdzie go, dodając środki ułatwiające pozbycie się brudu, myjemy. Tych środków trzeba się jednak pozbyć, zatem papier płuczemy i jeśli wymaga uzupełniania, wędruje do maszyny papierniczej. Dzięki niej rekonstruujemy papier. Później obiekt suszymy i zszywamy w blok książki.

Uporaliśmy się z brudem, a co z innymi szkodnikami? Grzybami, bakteriami?

Są zmorą dla samego zabytku, ale i dla jego właścicieli. Chorobami zawodowymi archiwistów i bibliotekarzy często bywają grzybice. Profilaktyka na ogół polega na regularnym odkurzaniu zbiorów, gdy jednak okaże się, że zostały one zaatakowane, poddaje się je dezynfekcji. Ta jest przeprowadzana na różne sposoby. Najpopularniejszy polega na zastosowaniu tlenku etylenu. Książki trafiają do komory próżniowej i już sama próżnia zabija beztlenowce i owady. Tlenek etylenu z kolei powoduje zniszczenie grzybów. Ten gaz jest używany m.in. w medycynie, chociażby przy dezynfekcji strzykawek. Bardzo dobrze penetruje papier, dlatego strzykawki są tak opakowane, że z jednej strony jest folia, a z drugiej właśnie papier. Jedni twierdzą, że taka metoda nie jest szkodliwa dla konserwowanych obiektów, inni, że trochę tak. Nie ma recepty doskonałej, cały czas się jej poszukuje.

Przy konserwacji książki usuwa się brudy, można też jednak znaleźć skarby...

W książkach często trafiamy na elementy wzmacniające, które pochodzą z dzieł wcześniejszych. Tu mamy na przykład (gospodarz grębocińskiego muzeum wyjmuje kilka skrawków zapisanego ręcznie pergaminu - przyp Sz. S.) pozycje średniowieczne, wykorzystywane do wzmocnienia.

Może się więc zdarzyć, że takie wzmocnienia okażą się cenniejsze od całej książki...

Tak.

Skoro rozwój papiernictwa spowodował ogromny spadek jakości papieru, to nasze wydrukowane dziś dzieła nie są tak wiekopomne, jak by się nam wydawało...

W tej chwili żywotność papieru znacznie się poprawiła. Zauważono, że papiery się rozsypują, zaczęły się więc poszukiwania, w czym tkwi problem. Okazało się, że w zakwaszeniu, zatem do papieru dodaje się teraz specjalne bufory, dzięki czemu stał się on w miarę trwały. Ale jest jeszcze jedna sprawa - książki są obecnie często drukowane na papierze kredowym, a to jest fatalne, jeśli tylko złapie on wilgoć. Sklei się i konserwacja książki będzie droższa od niej samej...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!