Sprawa księdza-pedofila od początku wywoływała wiele kontrowersji. Początkowo prokuratura w Rzeszowie umorzyła śledztwo. Jej ówczesny szef Stanisław Piotrowicz (obecnie poseł PiS) mówił, że dzieci spontanicznie przybiegały do duchownego podczas lekcji religii, a on trzymał na kolanach nawet po kilka jednocześnie, przytulał, głaskał, a czasami pocałował i nie było w tym żadnego podtekstu seksualnego.
Prokuratura w Krośnie była innego zdania i po śledztwie skierowała akt oskarżenia wobec duchownego. W 2004 roku ks. za czyny pedofilskie wobec sześciu dziewczynek został skazany na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć oraz na osiem lat zakazu wykonywania zawodu nauczyciela katechety.
Ustalono, że duchowny wkładał dzieciom ręce pod bluzki i pod majki, dotykając miejsc intymnych. Ks. do pedofilii się nie przyznawał. - Ja po rodzinnemu podchodziłem i tak mnie wielu parafian, prawie, za wyjątkiem jakichś tylko jednostek, uważało. Z dziećmi byłem na stopie takiej przyjacielskiej, a nie takie głupoty przecież. Bywały u mnie, czasem pomogłem umyć się… - oświadczył. Od wyroku jednak się nie odwołał.
Wyrok uległ zatarciu. Ks. Michał odprawia msze, a także jest obecny na antenie Radia Maryja. Niestety, nie udało nam się uzyskać komentarza stacji w tej sprawie. Ks. Michał zasiada także w brzozowskiej kapitule kolegiackiej przeznaczonej dla kapłanów odznaczających się prawością życia i chwalebnym posługiwaniem w Archidiecezji.
PiS obiecuje: 500 plus na pierwsze dziecko, "13" emerytura dla najstarszych.
