Krzyż zniknął z głównego eksponowanego miejsca w sali w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy

Krzyż wisiał do tej pory na głównej ścianie, usytuowanej centralnie w stosunku do miejsc dla gości w sali Bydgoskiego Marca 1981 roku. O jego zniknięciu stamtąd niedawno poinformował Portal Kujawski. Symbol religijny jednak z sali nie zniknął, tylko zmienił miejsce. Teraz wisi przy jednym z wejść.

W sieci zawrzało. Sprawę skomentował między innymi poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartosz Kownacki. W jego komentarzu na FB można przeczytać: "W sali Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy przewiesili krzyż, gdzieś w uboczne miejsce w kąt".

Z kolei bydgoski radny, Krystian Frelichowski napisał: "Komuna, bolszewia w najgorszym wydaniu, znikający Krzyż z historycznej sali WRN w Bydgoszczy".

- Krzyż pozostał w tej samej sali, ale w innym miejscu niż dotychczas. Kierownictwo Urzędu uznało, że nie powinien być umieszczony nad godłem i przede wszystkim być od niego większy, gdyż sala konferencyjna nie ma charakteru sakralnego - wyjaśnia Karol Kantorski z biura prasowego K-PUW. - W siedzibie Urzędu nie dokonywano zmian i nie są obecnie planowane. Jedyna zmiana polegała na umieszczeniu krzyża w innym miejscu, gdyż był większy od godła i wisiał bezpośrednio nad nim.

Urzędem od grudnia kieruje Michał Sztybel z Platformy Obywatelskiej i szef miejskich struktur PO w Bydgoszczy. Zastąpił na stanowisku poprzednio urzędującego Mikołaja Bogdanowicza. Sztybel skomentował sprawę w mediach społecznościowych, na platformie X: "Dla jasności. Ja wrogiem krzyża nigdy nie będę, ale do tej pory był większy od godła i powieszony nad godłem, a sala urzędu to nie kościół. Za to chrześcijanie z PiS już mnie wyzwali od najgorszych. Mało Boga w nich".

Decyzja o przewieszeniu krzyża nie jest ani jedynym, ani pierwszym symbolicznym krokiem za nowego kierownictwa Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Już 21 grudnia, krótko po objęciu stanowiska, Michał Sztybel w tzw. rolce, krótkim nagraniu zamieszczonym w internecie oprowadzał widzów po swoim gabinecie.

- Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz zostawił flagi polskie. Bardzo dobrze, polskie flagi zostaną, ale będą też flagi unijne. Zostawił też gazety. Jest Nasz Dziennik. Myślę, że raczej Nasz Dziennik się nie ostanie - mówił Michał Sztybel.