Z niezwykle nudnym, ale też istotnym tematem przyjdzie się zmierzyć niebawem inowrocławskim rajcom. Będą rozmawiali o wydatkach w tym roku i potrzebach na przyszły.
Od początku istnienia w Polsce samorządów tłumaczenia prezydentów, burmistrzów i wójtów są takie same. - Dajcie mi pieniądze, to będą inwestycje - mówią.
Niestety, tych pieniędzy wciąż jest mało, więc choćby w Inowrocławiu, nowych obiektów czy ulic tyle, co kot napłakał. Zapewne to będzie głównym wątkiem nadchodzącej dyskusji.
W pierwszym półroczu tego roku Inowrocław z budżetu wydał 54 milionów złotych. Ponad jedną trzecią tej kwoty stanowią wydatki na szkoły i przedszkola, a blisko 15 milionów zł pochłonęła pomoc społeczna, czyli świadczenia rodzinne, dodatki mieszkaniowe i inne zasiłki.
Wydatki inwestycyjne w ciągu pierwszych sześciu miesięcy roku stanowiły mizerną kwotę 1,7 mln zł.
Blisko pół miliona stanowiła budowa kanalizacji w Mątwach oraz przy ul. Jacewskiej i Szymborskiej.
- Zadanie jest realizowane w ramach dofinansowania ze środków strukturalnych Unii Europejskiej - informują urzędnicy.
W mieście częściowo zmodernizowano także oświetlenie uliczne oraz kupiono scenę do koncertów plenerowych. Dotychczas Inowrocław musiał ją wynajmować. Wyremontowano także kilka ulic, ale wciąż to nawet nie kropla, a kropelka w oceanie potrzeb.
Są też wydatki, które bulwersowały rajców. To choćby ponad 120 tysięcy zł wydanych na darmową gazetę urzędową czy perturbacje związane z odsłonięciem pomnika generała Władysława Sikorskiego. Szczęście, że urzędnicy zareagowali na głosy mieszkańców i do „ławeczki generała” dołączą tabliczkę, bo dotychczas większość zwiedzających Solanki nie wiedziała, kogo przedstawia monument.
