<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >- Śnieg, nie śnieg, w poniedziałek znów będzie normalnie - powiedziała fordońska kioskarka do klientki, która niepotrzebnie chciała u niej w piątek kupić bilet autobusowy. Jak wiadomo, decyzją poprzedniego prezydenta miasta przez dwa zimowe dni pasażerowie miejskiej komunikacji mogli
z niej korzystać za darmo. Autorzy tego pomysłu pewnie żachną się na podejrzenia, że mógł to być gest wyborczy, choć - jak widać - tak odczytywali te intencje nawet sami obdarowani. Bo przecież, co ciekawe, tacy wielkoduszni byli również prezydenci Krakowa czy Poznania, przez przypadek także zamieszani w starania o reelekcję. Interesujący w tym kontekście obrazek zaobserwowałam w tym samym Fordonie w poranek powyborczy. Na każdym mijanym przystanku widziałam ekipę oczyszczającą z pośniegowego błota okolice wiat autobusowych. Posługując się biletową retoryką, należałoby zatem podejrzewać pana Dombrowicza, że zlecił sprzątanie chodników na złość panu Bruskiemu. Żeby nam wszystkim żal było minionego gospodarza... Poważniejąc jednak - ta impresja w grudniowy poranek pokazuje prawdziwe potrzeby mieszkańców miast. Zainteresowanych czystym chodnikiem, sprawną komunikacją, miejscem w przedszkolu, przyjaznym ratuszem. Dalekich od politycznej waty, swarów, personalnych gierek, dąsów
i przepychanek. Wierzących, że w nowoczesnym państwie urząd jest po to, by profesjonalnie ułatwiać nam życie. Więc ma rację nowo wybrany ojciec miasta, gdy na sztandarze zawiesił deklarację, że nie liczą się hasła, a liczy się Bydgoszcz.
I równie dużo racji miał odchodzący prezydent, który deklarował, że chce budować miasto dla pokoleń. Mam nadzieję, że nowy gospodarz ratusza przejmie od starego wszystko, co sprawdzone, konstruktywne, dobre dla Bydgoszczy, by dołożyć nowe, kreatywne, fachowe - dla pomyślności naszej i naszych następców.
<!** reklama>