https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kosmiczny gość znaleziony w polu

Marek Wojciekiewicz
Wojciech Tarach z Kozłowa w swoich zbiorach ma kilkadziesiąt sztuk wielobarwnych, pełnych fantazyjnych kształtów kamieni. Wśród nich są także meteoryty.

Wojciech Tarach z Kozłowa w swoich zbiorach ma kilkadziesiąt sztuk wielobarwnych, pełnych fantazyjnych kształtów kamieni. Wśród nich są także meteoryty.

<!** Image 2 align=right alt="Image 38098" sub="Niektórych kamieni z kolekcji Wojciecha Taracha może pozazdrościć mu nawet Muzeum Ziemi w Warszawie">Znaleźć bryłę, która posiada cechy świadczące o pozaziemskim pochodzeniu, to dopiero połowa sukcesu. Aby nabrać pewności co do pochodzenia znaleziska, trzeba pokonać żmudną drogę, by uzyskać naukowe potwierdzenie.

Schwetz jak Świecie

Kozłowo koło Świecia jest idealnym miejscem poszukiwań dla ogarniętych taką pasją ludzi. To właśnie tutaj, w 1850 roku podczas budowy linii kolejowej, niemieccy robotnicy wykopali tajemniczą bryłę żelaza. Znalezisko okazało się ważącym ponad 21 kilogramów meteorytem.

<!** reklama left>Kosmiczny kamień nazwany został Schwetz, czyli Świecie. Meteoryt przewieziono do muzeum w Berlinie. Tam podzielono go na mniejsze kawałki, które służyły do wymiany na fragmenty innych tego typu znalezisk. Półkilogramowa płytka meteorytu Schwetz trafiła w 1939 roku do Muzeum Ziemi w Warszawie.

Wojciech Tarach, 38 letni elektryk z Kozłowa, o meteorytach pierwszy raz usłyszał w audycji radiowej. Od brata Bogdana otrzymał wtedy znaleziony przez niego kamień ,,podejrzany’’ o nieziemskie pochodzenie. To było zaledwie 6 lat temu.

Nieziemskie skarby

Trudno w to uwierzyć, oglądając dziś bogatą kolekcję zgromadzonych minerałów. Od maleńkich drobin, do kilkuset kilogramowych brył. Niektóre przecięte, z wypolerowanym fragmentem zachwycają bogactwem kolorów i wzorów.

-Trzeba mieć oko, by przewidzieć, co kryje w sobie często bardzo niepozorna kamienna bryła - tłumaczy Wojciech Tarach. - Nawet gdy jadę samochodem, zerkam na pobocze. Zdarza się, że zatrzymuję auto, podchodzę do niepozornej sterty polnych kamieni, patrzę i już wiem co mnie zatrzymało. Nie trzeba jechać do Meksyku, by do domu przynieść prawdziwy skarb - twierdzi pasjonat z Kozłowa.

Żona akceptuje pasję swojego męża, choć patrzy podejrzliwie na emocje jakie u jej męża potrafi wywołać zimny kamień.

Natomiast syn, podobnie jak brat, aktywnie wspierają pasję Wojciecha Taracha.

Spory kawałek słynnego meteorytu Schwetz do dziś jest chlubą Muzeum Humboldta w Berlinie. Mniejszy kawałek posiada Muzeum Ziemi w Warszawie. Naukowcy twierdzą, że kawałki Schwetz leżą do dziś w okolicy Kozłowa.

- Wierzę, że znajdę jeden z nich - mówi Wojciech Tarach.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski