https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kosmiczny gość zawita do Świecia?

W 1850 roku, podczas prac ziemnych przy budowie linii kolejowej w Kozłowie, niemieccy robotnicy wykopali tajemniczą, bardzo ciężką bryłę żelaza.

W 1850 roku, podczas prac ziemnych przy budowie linii kolejowej w Kozłowie, niemieccy robotnicy wykopali tajemniczą, bardzo ciężką bryłę żelaza.

<!** Image 2 align=right alt="Image 105630" sub="Wojciech Tarach, brat sołtysa Kozłowa i posiadacz kolekcji kamieni, jest przekonany, że w okolicy tej miejscowości do dziś leżą kawałki meteorytu Fot. Marek Wojciekiewicz">Znalezisko z okolic Świecia przewieziono do muzeum w Berlinie. Ważąca ponad 21 kilogramów bryła okazała się być meteorytem.

Kosmiczny kamień nazwany został od miejsca znalezienia - Schwetz. Podzielony na mniejsze kawałki trafił do wielu muzeów na całym świecie. W 1939 roku półkilogramową płytkę meteorytu Schwetz otrzymało także Muzeum Ziemi w Warszawie.

- Świeccy samorządowcy, sołtys Kozłowa i Izba Regionalna Ziemi Świeckiej chcą się starać o pozyskanie choćby małego fragmentu meteorytu dla naszego miasta - informuje Katarzyna Kustosz-Burnac, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Świeciu.

- Zaczniemy od wystosowania pisma do Muzeum Humboldta w Berlinie, które jest posiadaczem największego fragmentu meteorytu, znalezionego ponad 150 lat temu w Kozłowie - wyjaśnia Bogdan Trach, sołtys Kozłowa. - W tym muzeum jest też najbogatsza dokumentacja, dotycząca wszystkich okoliczności tego wydarzenia. Chcielibyśmy w miejscu upadku kosmicznego kamienia ustawić jakiś obelisk upamiętniający ten fakt - zdradza Bogdan Tarach.

<!** reklama>Jeżeli starania o kawałek meteorytu ze zbiorów berlińskiego muzeum okażą się bezskuteczne, pozostanie liczyć na przychylność Muzeum Ziemi w Warszawie, jedynego posiadacza fragmentu meteorytu z Kozłowa.

Brat sołtysa Kozłowa, Wojciech Tarach, od wielu lat zbiera kamienie posiadające niektóre cechy meteorytów.

Ma w swoich zbiorach kilkadziesiąt sztuk kamieni, z których niektóre mogą mieć pozaziemskie pochodzenie. Jednak, aby nabrać pewności co do wartości znaleziska, trzeba pokonać żmudną drogę do uzyskania naukowego potwierdzenia. Próbki wysłane do specjalistów czekają w długiej, zdarza się, że kilkuletniej, kolejce.

- Trzeba mieć oko, by przewidzieć, co kryje w sobie niepozornie wyglądający kamień znaleziony w polu - tłumaczy Wojciech Tarach. - Nie trzeba jechać do odległych krajów, by do domu przynieść prawdziwy skarb - powiedział „Expressowi” pasjonat z Kozłowa.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski