https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kosmici o nich nie zapomnieli

Renata Napierkowska
Tym razem przybysze z kosmosu wylądowali na polu pszenicy, należącym do Adama Górnego. Jak twierdzą znawcy tematu, to największy piktogram, jaki do tej pory pojawił się w Polsce.

Tym razem przybysze z kosmosu wylądowali na polu pszenicy, należącym do Adama Górnego. Jak twierdzą znawcy tematu, to największy piktogram, jaki do tej pory pojawił się w Polsce.

<!** Image 2 align=left alt="Image 2771" >Edward Malicki z Wylatowa obudził się około trzeciej w nocy z soboty na niedzielę. Za oknem w odległości kilkudziesięciu metrów od swojego domu zauważył czerwoną kulę. Unosiła się nad polem sąsiada.

- Miała średnicę w granicach od 30 do 40 centymetrów i świeciła jaskrawo. Podnosiła się i opadała. Obserwowałem to zjawisko przez trzy, no może cztery minuty. Potem zniknęła, gdzieś za drzewami - opowiada z przejęciem Malicki.

Mężczyzna jest byłym dyrektorem miejscowej podstawówki i trudno podejrzewać go o wybujałą fantazję. Dopiero w niedzielę rano dowiedział się, że nieopodal miejsca, gdzie zobaczył świetlistą kulę pojawił się wielki „rysunek”. Średnica największego z kręgów wynosi około 50 metrów.

Ufolodzy, którzy już od miesiąca są na miejscu, nie uchwycili, w jaki sposób pojawiły się tajemnicze znaki.

- Rano między szóstą a siódmą otrzymałem wiadomość o piktogramie. Zaraz tam pojechałem. Na polu znajdowało się kilkanaście osób, w południe były już tłumy. Takiego wielkiego piktogramu jeszcze nie widziałem - przyznaje Rafał Lukstaed naczelnik wydziału promocji w mogileńskim ratuszu.

Formacja składa się z wielkiego koła oraz trzech par łuków zakończonych kołami. Tuż obok znajduje się mniejszy znak, złożony z trzech małych kół, identyczny z tymi, które wcześniej pojawiały się przy wylatowskich piktogramach. Obecni na miejscu badacze już zabezpieczyli próbki gleby do badań chemicznych i biologicznych.

Nocne odwiedziny kosmitów, to też okazja do podratowania portfeli. Wstęp na pole kosztuje 2 złote , ale chętnych do oglądania niecodziennego zjawiska nie brakuje. Przy drodze stoją samochody z rejestracjami z najdalszych zakątków kraju. Jedynym mankamentem jest to, że w przeciwieństwie do lat poprzednich, piktogramu nie można oglądać z wysięgnika, co było dużą atrakcją dla zwiedzających.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski