Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościół nie zawsze dąży do prawdy

ks
Prokuratura przesłuchała wczoraj o. Marcina Mogielskiego, dominikanina, który ujawnił informacje o molestowaniu chłopców przez dyrektora ogniska dla trudnej młodzieży w Szczecinie.

Prokuratura przesłuchała wczoraj o. Marcina Mogielskiego, dominikanina, który ujawnił informacje o molestowaniu chłopców przez dyrektora ogniska dla trudnej młodzieży w Szczecinie.

Ojciec Marcin Mogielski skarżył się, że metropolita szczecińsko-kamieński Zygmunt Kamiński stara się go zdyskredytować i publicznie nazywa go homoseksualistą.

- Będę bronić mojego dobrego imienia, nie wykluczam podjęcia kroków prawnych - zapowiadał o. Mogielski. - Jak słyszę, że ksiądz biskup mówi, że tak łatwo dzisiaj odrzeć człowieka publicznie z jego godności, to ja mam pytanie: dlaczego ksiądz arcybiskup wciąż powtarza nieprawdę, że jestem homoseksualistą wyrzuconym za homoseksualizm z seminarium i mówi to wielu osobom.

<!** reklama>W ten sposób duchowny skomentował list arcybiskupa Zygmunta Kamińskiego do wiernych archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. List ten był odczytywany z ambon w Niedzielę Palmową. Metropolita odniósł się w nim do głośnej sprawy ze Szczecina.

O sprawie molestowania wychowanków ogniska w Szczecinie przez księdza Andrzeja, założyciela i dyrektora tej placówki, napisała kilka dni temu „Gazeta Wyborcza”. Dziennik powoływał się na wyznania byłych podopiecznych ośrodka. Do molestowania miało dochodzić na początku lat 90. Zeznania pokrzywdzonych chłopców spisał właśnie o. Marcin Mogielski.

Według dziennika, chłopcy zwierzyli się wychowawcom, oni zaś w 1995 roku poinformowali o sprawie bp. Stanisława Stefanka, któremu podlegała oświata w archidiecezji. Ten nie uznał ich relacji za wiarygodne i nie porozmawiał z żadnym z chłopców.

Wychowawcy nie dali za wygraną. W 2003 r. ich zeznania i relacje ofiar spisał dominikanin Marcin Mogielski. Jego zwierzchnik, o. Maciej Zięba, przekazał je obecnemu arcybiskupowi szczecińsko-kamieńskiemu Zygmuntowi Kamińskiemu. Metropolita zajął się sprawą dopiero, gdy wychowawcy zasugerowali, że pójdą do prokuratury.

Sąd biskupi przesłuchał tylko dwóch pokrzywdzonych. Ks. Andrzej został odsunięty od pracy w ośrodku w 2007 roku. Od sierpnia ubiegłego roku trwa w szczecińskim sądzie metropolitalnym proces kanoniczny w tej sprawie. Śledztwo wszczęła także szczecińska prokuratura.

Znany dominikanin, o. Paweł Kozacki, redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”, potępia postawę kościelnych hierarchów.

- Jak się chowa głowę w piasek, to się wyciąga trupią czaszkę - uważa Kozacki. Jego zdaniem, Kościół powinien nade wszystko dążyć do odkrycia prawdy i uczciwego rozwiązania sprawy ks. Andrzeja.

Według dominikanina, list arcybiskupa Kamińskiego był obroną kapłana, natomiast zdecydowanie zabrakło w nim ogarnięcia całej sprawy.

- Nawet jeśli jest to tylko domniemanie, to biskup jest pasterzem całej wspólnoty i jego podejście powinno być jednakowe zarówno do ks. Andrzeja, jak i byłych wychowanków ogniska opiekuńczego - podkreślił o. Paweł Kozacki.(ks)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!