Kiedyś piratami nazywano pływających statkami rozbójników, którzy napadali na innych morskich podróżników.
<!** Image 2 align=right alt="Image 82664" sub="O tym, że piractwo jest nielegalnym procederem, Hirek Wrona informował niedawno toruńskich uczniów / Fot. Jacek Smarz">Dziś to określenie stosowane jest także wobec osób kopiujących, sprzedających i wykorzystujących nielegalne oprogramowanie i pliki z różnymi utworami artystycznymi. Za darmo i legalnie można używać tylko oprogramowania typu „open source” lub programów „freeware” i „shareware”. Gdy dany program komputerowy czy system nie ma licencji, korzystanie z niego określa się mianem piractwa komputerowego. Niestety, wielu ludzi do zakupu nielegalnych kopii zachęca niska cena. Coraz więcej osób nie zwraca też uwagi na to, czy produkt jest oryginalny.
W koalicji
Aby zapobiegać takim zachowaniom, powstała Koalicja Antypiracka, porozumienie trzech organizacji: Związku Producentów Audio Video, Fundacji Ochrony Twórczości Audiowizualnej i Business Software Alliance. Jej celem jest przeciwdziałanie kradzieży własności intelektualnej w Polsce (audiowizualnej, muzycznej i oprogramowania komputerowego). W całym kraju organizuje ona cykl spotkań na temat zagrożeń, płynących z używania nielegalnych produktów. Hasło spotkań to: „Nie ściąg@j na siebie kłopotów”. Prowadzi je znany prezenter muzyczny - Hirek Wrona.
<!** reklama>- Młodzież często nie zdaje sobie sprawy, że biorąc z Internetu muzykę, filmy czy gry, łamie prawo. A przecież piractwo to taka sama kradzież, jak zabranie komuś portfela - podkreśla Hirek Wrona. - Młodzi nie uświadamiają sobie też innych zagrożeń. Nie wiedzą, że poprzez pirackie płyty mogą ściągnąć różne wirusy do swojego komputera.
Definicja kradzieży zawarta w art. 278. Kodeksu karnego mówi, iż ustawodawca chroni nie rzecz (czyli element materialny), ale mienie. W tym znaczeniu mienie składa się z owej rzeczy i z wartości niematerialnych (np. majątkowych praw autorskich). Ponadto paragrafy 2. i 5. penalizują (czyli nakładają karę) pozyskanie przedmiotów niematerialnych wbrew przepisom ustawy.
Hasłem kampanii antypirackiej są słowa: „Pamiętaj, że ściągając z Internetu nielegalne pliki muzyczne, programy i filmy, łamiesz prawo!”. Wynika z tego po prostu, że ludzie naruszający ustawę o prawie autorskim, która zabrania posługiwania się własnością intelektualną bez zgody autora lub producenta utworu i bez zapłaty konkretnych sum, popełniają czyn karalny. Każdy utwór muzyczny bądź filmowy podlega bowiem, tak jak i inne dzieło artystyczne, ochronie przewidzianej ustawą z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ich szersze udostępnianie jest możliwe tylko na zasadach określonych przez właściciela majątkowych praw autorskich. Oznacza to, że utwór można wykorzystać tylko w taki sposób, na jaki zgodził się właściciel praw.
Dla mamy albo dla kolegi
Ale istnieje w prawie autorskim instytucja tzw. dozwolonego użytku prywatnego, co oznacza, że do celów prywatnych można utwór wykorzystywać bez pytania twórcy o zgodę. Jedynie pozyskanie programu komputerowego bez zgody osoby uprawnionej jest przestępstwem w świetle art. 278 § 2 Kodeksu karnego. Do pozostałych utworów ten przepis nie ma zastosowania.
Natomiast art. 116 prawa autorskiego dotyczy tylko rozpowszechniania. Nielegalne jest pobieranie zawartości chronionej prawem autorskim przez programy ściągające z włączonym udostępnianiem plików.
Możemy więc legalnie ściągać muzykę czy film z jakiegoś serwera ftp. (prywatny dysk wirtualny udostępniany przez właściciela). Jednakże zgodnie z prawem musimy ten plik skasować po upływie jakiegoś czasu, np. 24 godzin.
- Można jednak wejść na stronę allmusic.com. Znajdziecie tam wszystkie płyty z całego świata w nieco gorszej jakości, ale na pewno legalne. Nie musicie też ich kasować - zachęca Hirek Wrona.
Internauci korzystają też z art. 23 ustawy o prawie autorskim, który dopuszcza bez zezwolenia twórcy nieodpłatne korzystanie z posiadanego oryginalnego nagrania utworu dla „własnego użytku osobistego”. Zakres tego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających w związku pokrewieństwa, powinowactwa lub „stosunku towarzyskim”. Problem polega na tym, że wymiana plików między internautami nie ma wyraźnych regulacji prawnych. Obowiązujące ustawy nie nadążają za rozwojem sieci wirtualnej, a pojawienie się nowych metod kompresji dźwięku i obrazu, rozwój Internetu i programów typu peer to peer czy peer to mail powodują niezwykły rozrost piractwa.
- Ale wy bądźcie istotami myślącymi i miejcie świadomość tego, co robicie - radzi Hirek Wrona.
Warto jednak szukać nowych metod walki z piractwem, a ochrona własności intelektualnej powinna być zabezpieczana nie tylko poprzez straszenie ludzi więzieniem.