- W ocenie NIK szkolenie podoficerów i szeregowych zawodowych w jednostkach szkolnictwa wojskowego nie było prowadzone w sposób, który pozwalałby na przygotowanie żołnierzy do realizacji zadań zgodnie z potrzebami Sił Zbrojnych RP- mówi Marian Banaś, prezes NIK. - Wprawdzie planowanie potrzeb szkoleniowych przebiegało prawidłowo ale zgłaszane przez jednostki i ujęte w planach potrzeby były zaspokajane zaledwie na poziomie nie przekraczającym 66 proc. liczby żołnierzy zgłoszonych do przeszkolenia. Oznacza to, że 1/3 żołnierzy nie obyła szkolenia- dodaje.
Jak czytamy w raporcie- 1/3 żołnierzy wymagających szkolenia w ogóle go nie odbyła. W kontrolowanym okresie zdarzały się lata, że nawet ponad połowa zgłoszonych na szkolenie żołnierzy nie mogła uczestniczyć w kursach.
- Z ustaleń kontroli wynika, że w jednostkach szkolnictwa wojskowego brakowało sprzętu oraz urządzeń szkolno- treningowych niezbędnych do prawidłowej realizacji programów szkoleń. Powodowało to kłopoty z zapewnieniem właściwego przebiegu szkoleń i odpowiedniego poziomu wiedzy i umiejętności. Brakowało także podstawowych środków bojowych takich jak: amunicja strzelecka ślepa, lont prochowy, petardy, ręczne granaty dymne i inne środki pozoracji pola walki- mówi prezes NIK.
Zdaniem NIK ograniczone możliwości realizacji przez centra szkolenia potrzeb szkoleniowych na wyższym poziomie, były konsekwencją braku uporządkowanej, jednolitej i przejrzystej struktury, w ramach której funkcjonują.
Najnowsze, przeczytaj!:
Prowadzone przez jednostki szkolnictwa wojskowego kursy i szkolenia ograniczone były przede wszystkim brakiem sprzętu odpowiedniej ilości i jakości (tj. nowoczesnego, sprawnego technicznie) aktualnie wykorzystywanego w Siłach Zbrojnych, a także brakowało instruktorów oraz urządzeń szkolno-treningowych, niezbędnych w procesie szkolenia- napisano w raporcie.
- Zwracamy uwagę, że centra szkolenia dysponowały sprzętem w znacznej mierze starszej generacji lub prototypowym, które odbiegały pod względem warunków technicznych i jakości od tego aktualnie użytkowanego w jednostkach wojskowych. Umiejętności nabyte podczas szkolenia z wykorzystaniem takiego sprzętu nie przystają do wymogów współczesnego pola walki- podsumowuje Banaś.
