Bydgoskie przychodnie należące do Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia i Federacji „Porozumienie Zielonogórskie” oskarża Centrum Onkologii o stosowania „monopolistycznych praktyk”, ponieważ szpital wysyłając aneksy do obowiązujących umów zażądał od przychodni opłacania rocznego ryczałtu (od 1 do 3 tys. zł) za tzw. gotowość do udzielania świadczeń, czyli wykonywania badań diagnostycznych PET/CT.
- Nie ma możliwości, aby jednostronnie zmienić umowę. Nie ma konieczności podpisania aneksu - czytamy w oficjalnym piśmie związku pracodawców. - Strona umowy nie jest do tego w żaden sposób zobligowana.
Mniej lekarzy i nowa opłata w przychodniach. To nas czeka?
Szymon Kopa, prezes bydgoskiego związku pracodawców, nie wyklucza skierowania sprawy do UOKiK.
W Centrum Onkologii dowiedzieliśmy się, że podstawą żądania uiszczania opłat jest karta diagnostyki onkologicznej, a dokładniej wykonania niektórych badań, w tym badania PET. Centrum ma 120 umów z przychodniami na wykonanie tych badań, ale…- Prawie nikt z nich nie korzysta - wyjaśnia dr Bogdan Małkowski, koordynator Zakładu Medycyny Nuklearnej CO. - Rezerwujemy miejsce, opłacamy pracowników, utrzymujemy sprzęt. W tym czasie nikt inny nie może z tych urządzeń korzystać. Stąd proponowana opłata.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Czy przychodnie powinny płacić „z góry” za badania pacjentów w kierunku chorób nowotworowych? A może to NFZ powinien zmienić zasady i zacząć je finansować, a nie narażać przychodnie na straty?
Karta diagnostyki i leczenia onkologicznego wydawana jest pacjentom, u których podejrzewa się wystąpienie choroby nowotworowej. Teoretycznie wydanie „karty dilo” ułatwia wykonanie szybkiej diagnostyki i podjęcie chemioterapii. Za niektóre badania diagnostyczne, w tym PET, płacą przychodnie.
- Za pacjenta, który kierowany jest do nas w ramach „karty dilo”, nie płaci NFZ - przypomina dr Bogdan Małkowski, koordynator Zakładu Medycyny Nuklearnej Centrum Onkologii w Bydgoszczy. - Jesteśmy jednym z trzech bydgoskich szpitali, który wykonuje te badania.
2 PKO Bydgoski Festiwal Biegowy [zdjęcia]
Tylko CO podpisało ok. 120 umów z przychodniami na wykonywanie tego typu usług. Obecnie szpital chce do nich podpisać aneksy i zobowiązać je do opłacania ryczałtu (od 1 do 3 tys. zł) za gotowość do badań. To wzbudziło powszechne niezadowolenie.
- Spodziewałem się takiej reakcji - przyznaje Bogdan Małkowski. - Nie chodzi nam o pieniądze, bo jeśli wszyscy wpłaciliby ryczałt, to na nasze konto wpłynęłoby 300 tysięcy złotych. To nie jest duża kwota. Jednak w ten sposób chcieliśmy uświadomić NFZ, że znaleźliśmy się bardzo absurdalnej sytuacji.
Czytaj dalej na trzeciej stronie
W ramach karty poradnie powinny zlecać wykonanie badania PET, które np. przy diagnozowaniu chłoniaków jest „wyjściowe” i często stanowi podstawę do ustalenia metody terapii. Wielu pacjentów jednak nie trafia na badanie.
- Myślę, że uczciwe byłoby, gdyby NFZ zaczął sprawdzać i rozliczać przychodnie z liczby wykonanych badań - uważa Bogdan Małkowski.
Quiz: Gwiazdy show-biznesu na starych zdjęciach. Rozpoznasz je?
Do oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia z prośbą o interwencję zgłosili się przedstawiciele Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia, którzy twierdzili, że CO wykorzystuje pozycję monopolisty. Poprosiliśmy NFZ o komentarz.
- Pismo w tej sprawie dopiero do nas wpłynęło, zatem na tę chwilę przedwczesne jest zajmowanie stanowiska w przedmiotowej kwestii - oświadczyła Barbara Nawrocka, rzecznik Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Oddziału NFZ w Bydgoszczy.
Obejrzyj: 7 rad dzięki, którym poprawisz swoją sylwetkę
