Zobacz wideo: W Polsce około 200 zachorowań na koronawirusa, a w Niemczech tysiące. Dlaczego?
- Ustawa wprowadza coś, co dotyka absolutnie każdego z nas i dotyka na kolejne pokolenia. Od wielu miesięcy służby sanitarne łamią prawo i przyzwoitość, a teraz mają otrzymać więcej uprawnień i możliwości walczenia z obywatelami - uważa Damian Gastoł, lider Klubu Konfederacji w Bydgoszczy. - Chcą nam założyć chomąto. Podkreślamy, nie jesteśmy antyszczepionkowcami, jeśli ktoś się chce szczepić, proszę bardzo. Nie ma jednak zgody na przymus i dzielenie na lepszych i gorszych.
To Cię może też zainteresować
- Do Kijowa znów polecimy z bydgoskiego lotniska. Loty od końca października
- Przetarg na S10 w Kujawsko-Pomorskiem. Znamy chętnych na budowę ostatniego odcinka
- Przez dwie noce ekipy budowlane montowały przęsła mostu na Drodze Krajowej numer 5
- Likwidacja pieców węglowych pochłonie dziesiątki milionów złotych
Co konkretnie nie podoba się konfederatom w zapisach projektu ustawy? Zastrzeżenia wylicza Krystyna Jarocka, przewodnicząca Konfederacji Korony Polskiej w Bydgoszczy.
- Ustawa pozwali na to, by na kiwnięcie palcem można było człowieka zamknąć na miesiąc ze wskazania powiatowego inspektora sanitarnego, który może zarządzić indywidualny nadzór epidemiologiczny i przedłużyć kwarantannę do 30 dni, bez możliwości odwołania się. To ograniczenie wolności naruszające Konstytucje. Wzywam ludzi którzy bronią konstytucji, by jej teraz również bronili - mówi Krystyna Jarocka.
Konfederaci obawiają się również zapisu, który nakazuje wskazanie z kim przebywało się wcześniej (by w przypadku pozytywnego wyniku testu covidowego szybko dotrzeć do innych, potencjalnie zakażonych osób). - Za odmowę doniesienia na ludzi, z którymi spotkaliśmy się na kawie, możemy zapłacić 30 tysięcy złotych - i to nie z wyroku sądu, a decyzją służb sanitarnych - zauważa działaczka. Wskazuje również na zapisy art. 21c projektu ustawy.
- Artykuł ten pozwala różnym osobom na wykonywanie procedur medycznych, takich jak szczepienie i kwalifikacja do nich. Byle kto nie powinien nam podawać szczepionek i do nich kwalifikować. Zła kwalifikacja może oznaczać powikłania, a nawet śmierć. Nie godzimy się na to, by imigranci z innych krajów z zawodem medycznym dostawali zgodę na kwalifikacje do szczepień, żeby szczepili nas studenci czy stażyści. Nie można ludzi szczepić byle gdzie, w galeriach, szkołach - muszą być do tego odpowiednie warunki, osoby i zabezpieczenie np. na wypadek wstrząsu anafilaktycznego - podkreśla Krystyna Jarocka.
Kwestia tzw. NOP-ów czyli Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych również budzi niepokój Konfederacji. Chodzi o odszkodowania czy tez rekompensaty, gdy taki NOP dotknie już osobę szczepioną. Konfederacji zauważają, że projekt nie przewiduje rekompensat za śmierć związaną ze szczepieniem, można otrzymać rekompensatę za wstrząs anafilaktyczny i powikłania poszczepienne, jeśli spowodowały konieczność pobytu w szpitalu powyżej dwóch tygodni.
- Cała ustawa powinna być wyrzucona do śmietnika. Nadaje pracodawcom uprawnienia do kontrolowania czy pracownik jest zaszczepiony czy nie - to segregacja sanitarna, to wprost przymus szczepień. A przypomnijmy - szczepienie przeciw Covid w Polsce jest dobrowolne - mówił Artur Gregrowicz z Ruchu Narodowego.
Na początku sierpnia projekt ustawy o zmianie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz niektórych innych ustaw trafił do pierwszego czytania w Sejmie. Nie trafił jednak jeszcze pod obrady. Do tematu wrócimy.
