Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta, lesbijka, wierząca?

Tekst: Katarzyna Bogucka, fot. Tomasz Czachorowski
Do jakiego Pani należy Kościoła?

Pani Agnieszka, katoliczka, żyje w związku homoseksualnym, działa we wspólnocie „Wiara i tęcza”.

<!** Image 3 align=none alt="Image 191531" >Do jakiego Pani należy Kościoła?

Do rzymskokatolickiego.

Który neguje jednopłciowe związki. Biblii nie można podważyć...

Jest w niej historia o Sodomie i Gomorze...

Bardzo drastyczna...

Ale jednak ludzie tak myślą o homoseksualistach, przeważnie jako o dewiantach. Ja tej historii nie czytam przeciwko sobie. Trzeba zwrócić uwagę na kontekst. Moim zdaniem mowa w niej, m.in., o prawie gościnności i o karze za jego nieprzestrzeganie.<!** reklama>

I u świętego Pawła nie brakuje słów potępienia...

W Rzymie panowało rozluźnienie obyczajów, legalna pornografia wychodziła na ulicę. Wiele można by mówić o tamtych czasach. Nie chodziło o potępienie ludzi żyjących w związkach, ale rozwiązłości, która przecież zdarza się także w relacjach heteroseksualnych.

Nie ma Pani niepokojów natury moralnej?

Miałam w młodości. Pochodzę z rodziny ortodoksyjnych katolików. Straszenie piekłem było na porządku dziennym.

Co ze spowiedzią, z komunią?

Przyjmuję komunię, chodzę do spowiedzi, moja partnerka też. Nie rozumiem jedynie tego, że człowiek, który żyje nauką Chrystusa, zamyka przed jakąś grupą Kościół. My chcemy przestrzegać 10 przykazań. Życie na siłę w związku heteroseksualnym to dopiero byłby grzech.

A życie w czystości?

To jest nie do przyjęcia, miłość jest czymś zbyt pięknym w każdym związku...

Jakie słowa słyszy homoseksualista od księży?

Że żyję w grzechu.

Heteroseksualni też grzeszą...

Ale oni zwykle mogą swój związek zalegalizować, a my nie. Nam nikt nie da ślubu. Księża nie mogą inaczej postępować albo nie chcą. Nie z każdym możemy rozmawiać. To kwestia podejścia do wiary. Czy trzymać się ściśle prawa kościelnego, czy robić tak, jak każe Biblia?

Grożono Pani ekskomuniką?

Nigdy.

Ale w czasie spowiedzi kapłan mówi, żeby Pani zeszła z grzesznej drogi...

Niekoniecznie! Co do rozgrzeszenia... Uważam, że nadrzędna jest kwestia prymatu sumienia nad prawem. Ja w moim sumieniu nie grzeszę, a za księży nie chciałabym się wypowiadać, lecz nie mam złych doświadczeń w kontaktach z nimi. Są tacy, którzy akceptują moją seksualność, która, podkreślam, nie jest najważniejsza w życiu!

Próbują Panią nawracać?

Tak, ale po kilku zdaniach już wiadomo, że ja jestem pewna swego. Mam prawie 40 lat, wiele w życiu przeszłam i moja seksualność nie jest chwilową zachcianką czy młodzieńczym wybrykiem.

Wiek ma tu znaczenie?

Ogromne! To nie jest takie proste. Sam fakt wyobrażenia sobie seksu z osobą tej samej płci nie oznacza jeszcze homoseksualizmu. W czasie dojrzewania budzi się seksualność, bywa, że ludzie eksperymentują, żyją swawolnie. Mówienie na tym etapie, że ktoś na pewno jest osobą homoseksualną to nieporozumienie! Spotykałam się przez trzy lata z dziewczyną heteroseksualną. Byłyśmy w sobie zakochane. Ona później wyszła za mąż i ma się dziś dobrze. Mam też znajomą, którą ponad 20 lat temu mama chciała leczyć z homoseksualizmu. Dziewczyna dostawała tabletki psychotropowe na zmniejszenie popędu, pokazywano jej zdjęcia nagich kobiet i podłączano ją w tym momencie do prądu. Później pokazywano nagiego mężczyznę, ale już bez prądu... Są też sytuacje, gdy ktoś jest biseksualny i wtedy można go przekonać, że bycie z osoba tej samej płci nie będzie dla niego dobre. Większy problem jest, gdy człowiek neguje swój homoseksualizm. Jest wówczas i leczenie na siłę, i małżeństwo, są dzieci...

Pani chce mieć dzieci?

Myślimy o tym. Pytanie, kto ma być matką, czy ojciec będzie znany, czy nie, zapłodnienie naturalne, in vitro.

Brak ojca w życiu dziecka nie będzie dla Pani problemem?

Nie będę udawać, że sądzę, że tylko dwie kobiety, czy dwóch mężczyzn są w stanie najlepiej spełnić rolę rodziców. Uczymy się przecież życia od rodziców, od mężczyzny i od kobiety. W związku homoseksualnym ten pierwiastek męski albo żeński jest potrzebny. Spełniliby u nas taką rolę dziadkowie, wujkowie, bracia, przyjaciele albo ojciec, gdyby był znany.

A jak Pani rodzice zareagowali na coming out?

Z matkami jest trudniej, intensywniej to przeżywają, ale i ojcowie bywają histeryczni. Ja o tym nie mówię na siłę, rodzina też nie pyta, ale spotykamy się razem przy różnych okazjach.

A współpracownicy?

Pracuję w firmie logistycznej - razem ze mną prawie sami faceci. Dogadujemy się świetnie, ja mam dużo męskich cech (uśmiech). Może panią zaskoczę, ale nie mam problemów z ludźmi z mojego otoczenia. Spotykam się raczej ze zdziwieniem: kobieta, lesbijka, wierząca?

Po co więc urządzać parady, skoro nie jest wam źle?

Marsze, parady są po to, żeby było fajnie, żeby pokazać ludziom, że można podchodzić do życia z radością, na wesoło. To rodzaj show, a za nim stoi oczywiście ideologia, która na przestrzeni lat się zmienia. Marsz to świetna zabawa. Nigdy nie zdarzyło się, żeby mnie ktoś wyzwał, szykanował czy dyskryminował.

Miała Pani chłopaka?

Oczywiście, były związki z mężczyznami. Mam doświadczenia intymne z ich udziałem. To jednak nie było to. Nie mogłam się wiecznie oszukiwać, udawać...

Czuje Pani akceptację Boga, Jego obecność?

Tak, ona jest wprost namacalna! Fizycznie czuję opiekę Boga. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej.


<!** Image 4 align=right alt="Image 191605" >Opinia

Kościół nie zmieni zdania

„Przedstawione w wywiadzie poglądy na temat łączenia aktywnego homoseksualizmu z wiarą katolicką mają charakter subiektywny i są sprzeczne z nauką Kościoła. Katolik, który chce godnie przystępować do sakramentów, jest zobowiązany w sumieniu do zachowania Bożych przykazań według wykładni Kościoła.

Katechizm mówi jednoznacznie, że « akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane. Są sprzeczne z prawem naturalnym. [...] W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane. Jeżeli kapłan rozgrzesza czynnego homoseksualistę, który nie zamierza zmienić swojej postawy moralnej, dokonuje nadużycia, a jego rozgrzeszenie jest nieważne.

Nadużyciem jest też przyjmowanie Komunii przez aktywnych homoseksualistów, którzy są świadomi nauczania Kościoła; jest to niegodne przyjmowanie sakramentów. «Uważam, że nadrzędna jest kwestia prymatu sumienia nad prawem» – to czysto subiektywna opinia, która wzięta dosłownie jest nie tylko sprzeczna z nauczaniem Kościoła, ale niebezpieczna społecznie. Wielu przestępców niejednokrotnie powoływało się na przekonanie własnego sumienia. Sumienie osoby wierzącej winno być kształtowane według norm prawa naturalnego i objawionego.”

ks. Józef Augustyn, jezuita, rekolekcjonista, kierownik duchowy, redaktor naczelny „Życia Duchowego”.


Przeciw homofobii

Bydgoskie Dni Różnorodności to jedyne w tym mieście wydarzenie poświęcone przeciwdziałaniu homofobii i szeroko pojętej dyskryminacji. W zeszłym tygodniu odbyła się czwarta edycja tej imprezy. Pierwszym punktem programu była tzw. „Żywa Biblioteka”, którą w ubiegłym roku organizowano również w Toruniu. W jednej z miejskich kawiarń na wszystkich zainteresowanych rozmową czekały „żywe książki”, czyli osoby na co dzień narażone na dyskryminację.

Wśród „książek” znalazły się tym razem osoba niesłysząca, osoba homoseksualna wierząca (pani Agnieszka, z którą rozmowa zamieszczona jest obok), człowiek chory psychicznie, feministka i wegetarianka oraz homoseksualny rodzic. Podobne imprezy odbywają się w całym kraju, a ich punktem kulminacyjnym są zazwyczaj, tzw. Marsze Milczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!