Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiełbasa z metką „uniwersytet medyczny” - Kronika bydgoska - komentuje Jarosław Reszka

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Styczeń 2016. Zbigniew Pawłowicz ogłasza sukces zbiórki podpisów za uniwersytetem medycznym
Styczeń 2016. Zbigniew Pawłowicz ogłasza sukces zbiórki podpisów za uniwersytetem medycznym Tomasz Czachorowski, archiwum
Przed wyborami odżywają starania o uniwersytet medyczny w Bydgoszczy. Czy te wysiłki mają jeszcze sens i dla kogo?

30 stycznia w komentarzu o sukcesie w staraniach o uniemożliwienie rektorowi UMK połączenia szpitali Jurasza i Biziela napisałem: „Pewne jest na razie wyłącznie to, że opór przeciwko połączeniu „Biziela” i „Jurasza” okazał się bardziej skuteczny niż wcześniej próba utworzenia nad Brdą uniwersytetu medycznego. Jak państwo sądzą, czego zabrakło tamtej inicjatywie?”.

Minął tydzień i doczekałem się wydarzenia, które można uznać za częściową odpowiedź na moje pytanie. Wydarzeniem tym była konferencja prasowa zorganizowana przez Jana Szopińskiego - lewicowego posła na Sejm z Bydgoszczy, oraz Macieja Świątkowskiego - profesora nauk medycznych i bydgoskiego radnego KO. Panowie poinformowali, że wysłali apel do ministra zdrowia oraz ministra edukacji i nauki o przyznanie na rok 2023 obligacji skarbowych na stworzenie warunków do utworzenia w Bydgoszczy wydziału lekarskiego w oparciu o „strukturę bydgoskich publicznych uczelni na uniwersyteckim poziomie”. Mówiąc bardziej po ludzku, chodzi o to, by rząd dał pieniądze na działania w celu utworzenia wydziału lekarskiego na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego lub Politechnice Bydgoskiej lub obu tych uczelniach wspólnie.

Apel Jana Szopińskiego i Macieja Świątkowskiego natychmiast doczekał się kontry ze strony Tomasza Latosa - bydgoskiego lekarza i posła PiS, który powiedział, że pichcenie apelu do ministrów i publiczne rozprawianie o wydziale lekarskim bez pytania o zdanie zainteresowanych rektorów „jest nie na miejscu”. Tak skonstruowanemu argumentowi posła Latosa trudno zaprzeczyć. Jest jednak powód, dla którego to, co zrobili Jan Szopiński i Maciej Świątkowski, jest stosowne i zasadne. To kampania wyborcza.

W pamiętliwych mediach społecznościowych znaleźć jeszcze można zapisy z profilu o nazwie „Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy”, założonego przez Komitet Obywatelski Inicjatywy ustawodawczej ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Medycznego im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy. Zapisy te to fantastyczny dokument nie tylko dla historyka. Opisują wyścig z czasem, który toczył się w celu zebrania 100 000 podpisów wymaganych pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą. Podpisy w tej liczbie nie tylko zebrano, lecz wymagany próg przekroczono o ponad 60 000.

Pierwszy zapis na tym profilu pojawia się 29 września 2015 r., a zatem na cztery tygodnie przed wyborami parlamentarnymi, które wtedy wygrało PiS. Jednak wśród bydgoskich posłów nowej kadencji znalazł się też kandydat PO - Zbigniew Pawłowicz. Był to pierwszy mandat poselski w jego politycznej karierze, zdobyty w rok po nieudanym występie w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zbigniew Pawłowicz pierwszy raz został posłem w wieku 72 lat. Pierwszy i chyba ostatni. W kadencji 2015-2019 niczym się w Sejmie nie wyróżnił i zrezygnował ze starań o reelekcję. Jesienią 2015 r. dla każdego bydgoszczanina, który choć trochę interesował się polityką, jasne było, że poselski mandat doktor Pawłowicz zawdzięcza temu, że nieco wcześniej stał się twarzą ruchu na rzecz uniwersytetu medycznego, który rozkołysał Bydgoszcz.

Rozkołysał i przestał kołysać. Ostatni post na wspomnianym profilu datowany jest na 13 kwietnia 2016 r. Treść rozpoczyna się od zdania: „Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Medycznego im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy”…

Pytanie, które warto postawić, brzmi: czy po ponad siedmiu latach nieudanych starań o uniwersytet medyczny w Bydgoszczy, niezależny od Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, wciąż jest to inicjatywa, która może rozkołysać Bydgoszcz i wprowadzić jej sternika do Sejmu? Podobnie jak Jan Szopiński i Maciej Świątkowski uważam, że tak. Nie tylko dlatego, że tu chodzi o Bydgoszcz. Wystarczy próba rejestracji do dowolnego lekarza specjalisty, aby zrozumieć, dlaczego to tak ważne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera