Kiedy skończy się ta udręka

Na czwartek zapowiedziana została akcja w sprawie budowy obwodnicy wokół Inowrocławia. Tym razem protest ma być bardziej radykalny i nie ograniczać się jedynie do przemówień.

<!** Image 2 alt="Image 164331" sub="Poprzednia akcja protestacyjna w sprawie budowy obwodnicy odbyła się w 6 sierpnia ubiegłego roku. Wzięło w niej udział kilkudziesięciu mieszkańców i urzędników. Niestety, blokada nic nie dała Fot. Inomedia.pl">Akcję organizuje powołany kilka dni temu do życia Komitet Protestacyjny „Obwodnica dla Inowrocławia”. Protest rozpocznie się o godz. 14 na skrzyżowaniu ulic Górniczej, Poznańskiej i Staszica, ale najwięcej nadziei pokładają w nim mieszkańcy oddalonych o kilka kilometrów Mątew. W miniony piątek odwiedziliśmy tę dzielnicę, by od samych mieszkańców dowiedzieć się jak o ni widzą szanse na „uwolnienie” ich dzielnicy od tysięcy przejeżdżających tam codziennie TIR-ów i samochodów osobowych.

- Sam pan widzi jak to u nas jest. Wchodząc do mnie ochlapała panu spodnie przejeżdżająca ulicą ciężarówka. My idąc chodnikiem w takie dni jak dziś musimy mieć oczy dookoła głowy. Kierowcy nic sobie nie robią z tego, że spod ich kół na ludzi, domy i wystawy sklepowe lecą strugi błota i brudnej wody. U nas już zresztą nie ma chodników, tylko wielkie kałuże. Proszę spróbować dojść do kwiaciarni przy Poznańskiej, to się pan przekona – mówi Stanisław Jaworski, którego spotkaliśmy tuż przed wejściem do parku przy Zakładach Chemicznych.

<!** reklama>

Jego też ochlapała ciężarówka, która przemknęła przez przejście dla pieszych. Mimo wielokrotnych monitów ze strony mieszkańców Mątew znajdująca się tam sygnalizacja świetlna nadal bardziej utrudnia życie kierowcom i przechodniom niż je ułatwia. Na pojawienie się tam zielonego światła czekać trzeba kilka długich minut. Tuż przy wejściu na jezdnię znajduje się olbrzymia kałuża, w którą wjeżdża każde auto, które funduje darmowy prysznic wszystkim, którzy chcą akurat przejść na drugą stronę.

- Najbardziej to mnie denerwują ci nasi radni. Każdy przed wyborami tylko obiecuje. Robią spotkania w świetlicach, przychodzą, mówią, że w końcu zajmą się tą naszą dzielnicą, a później zapominają, albo tłumaczą, że oni niewiele mogą. Tak jest od lat. Nie wierzę, że te protesty w czymś pomogą, bo jak nie ma pieniędzy na budowę tej obwodnicy to ich nie będzie. A jak się nagle znajdą, to i tak wezmą je zabierając z czegoś innego - narzeka Ewelina Markowska.

Po tym, jak okazało się, że rząd w ramach oszczędności przesunął planowaną budowę obwodnicy w bliżej nieokreśloną przyszłość, w mieście zawiązać się komitet, który chce wymusić na rządzących konkretne decyzje.

- Pilnie poszukujemy osób chętnych do uczestnictwa w proteście. Celem akcji będzie zmiana niekorzystnego postanowienia ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka i wywiązanie się ze składanych obietnic odnośnie terminu rozpoczęcia budowy obwodnicy miasta Inowrocławia. Do zadań protestujących będzie należeć uczestnictwo w pikietach organizowanych w mieście połączone ze zbieraniem podpisów pod listem protestacyjnym skierowanym do premiera RP Donalda Tuska, aktywny udział w budowaniu poparcia dla akcji w Internecie i poza nim, pomoc w procesach organizacyjnych i zgłaszanie własnych pomysłów odnośnie form promowania akcji - apeluje koordynator akcji, Maciej Binkowski.

Na razie nie wiadomo jeszcze czy uczestnicy czwartkowego protestu wyjdą na ulice, by zatrzymać ruch pojazdów. Jeśli jednak tak się stanie, największe korki i utrudnienia czekają nie tylko kierowców, ale także mieszkańców Mątew przy ulicy Poznańskiej. Na szczęście, całe przedsięwzięcie trwać ma jedynie pół godziny.