https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karp królewski po barbarzyńsku

Hanna Walenczykowska
Okaleczone ryby, umierające w brudnej, zawiesistej wodzie, z bólu i braku powietrza - taki przedświąteczny obraz, na szczęście, jest coraz rzadszy.

Okaleczone ryby, umierające w brudnej, zawiesistej wodzie, z bólu i braku powietrza - taki przedświąteczny obraz, na szczęście, jest coraz rzadszy.

<!** Image 3 align=right alt="Image 40772" >Tuż przed świętami Bożego Narodzenia większość sklepów prowadzi sprzedaż żywych ryb. Podczas weekendu odwiedziliśmy kilka hipermarketów, sklepów rybnych, targowisk oraz giełdę na „Chemiku”. Wcześniej bowiem docierały do nas informacje o tym, że bożonarodzeniowe żywe karpie trzymane są w skandalicznych warunkach, na przykład sprzedawane są prosto z... tacy.

Niehumanitarne zabijanie

Tak było m.in. na targowisku na placu Piastowskim, gdzie ryby znajdowały się w niedużych, brudnych pojemnikach, z których wybierano je metalowymi podbierakami. Dotknięcie zwierzęcia metalem powoduje silne uczucie bólu. Karp ma niezwykle delikatną skórę, zwłaszcza wyhodowany w Polsce karp królewski. Ponadto ryba ta ma wrażliwą (spełniającą funkcję narządu zmysłu) linię boczną. Tworzą ją wyspecjalizowane komórki nerwowe, które odbierają najdrobniejsze ruchy wody i zmiany ciśnienia. Ryby zamknięte w niedużym pojemniku, przerażone i zdezorientowane kaleczą się. Na ich ciałach powstają rany.

<!** reklama left>- Prosimy o humanitarne traktowanie tych zwierząt - apelowała Izabella Szolginia, dyrektor bydgoskiego Schroniska dla Zwierząt. - Niedopuszczalne jest okaleczanie ryb, przetrzymywanie ich bez wody lub w wodzie zanieczyszczonej, pozostawienie martwych zwierząt z żywymi, zabijanie ich przy klientach.

Schronisko poprosiło o kontrolowanie stoisk przez bydgoskich strażników, bowiem zgodnie z prawem niehumanitarne zabijanie zwierząt oraz znęcanie się nad nimi podlega karze grzywny lub pozbawienia wolności do roku.

Jest lepiej

- Nie przewidujemy żadnych dodatkowych akcji - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik straży miejskiej. - Każdego dnia jesteśmy na targowiskach. Jeśli zauważymy, że ktoś łamie prawo, informujemy policjantów.

Z przedświątecznego rajdu wynika, że większość sprzedawców stara się zapewnić rybom odpowiednie warunki. Tak jest, między innymi, w hipermarketach i sklepach rybnych. Na giełdzie przy „Chemiku” wczoraj rano nie było ani jednego stoiska z żywymi karpiami. Nie sprzedawano ich także w namiotach ustawionych na parkingach.

- Nie odnotowaliśmy skarg dotyczących nieodpowiedniego traktowania ryb - powiedział dyżurny straży miejskiej, potwierdzając naszą opinię. - Każdego roku mieliśmy takie sygnały. Obecnie jest lepiej, sprzedawcy mają większe baseny i urządzenia natleniające wodę.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski