https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kaci mocni w grupie

Jarosław Jakubowski
- Widziałem wielką grupę ludzi, biegli w moją stronę, zacząłem uciekać - mówił wczoraj świadek wydarzeń, w wyniku których ciężko pobity został Jarek Dyks.

- Widziałem wielką grupę ludzi, biegli w moją stronę, zacząłem uciekać - mówił wczoraj świadek wydarzeń, w wyniku których ciężko pobity został Jarek Dyks.

<!** Image 2 align=right alt="Image 139663" sub="Jarek Dyks przed tragicznym pobiciem... Fot. Archiwum">Tym świadkiem jest Dawid W. z Kapuścisk, brat oskarżonego o udział w pobiciu Łukasza W.

- Nie szedłem z zamiarem pobicia kogokolwiek. Chciałem spotkać się z kolegą. Na miejscu zastałem zgromadzenie około 40 osób. Usłyszałem, że szykuje się zadyma przeciwko Wyżynom. „Karwan” zadzwonił do kogoś z Wyżyn, chyba do Dyksa. Potem powiedział: „Jak te k... nie przyszły do nas, to my pójdziemy do nich”. Ktoś kupił piwo, wędrowało od jednego do drugiego. Jak byliśmy przy liceum, Karwan powiedział: „To są właśnie te k...”. Zacząłem biec, jak zobaczyłem, co się stało z tym chłopakiem o ksywce Bolek. leżał na chodniku i z ust leciała mu krew - zeznawał nieletni wówczas Dawid W.

To właśnie wtedy, 15 maja 2006 roku, w przyblokowym ogródku przy ulicy Modrakowej skatowany został 21-letni wtedy Jarek Dyks. Masakrowało go wiele osób, kopały go po całym ciele, skakały po nim, tłukły butelkami po głowie. Chłopak cudem przeżył, ale do dzisiaj jest częściowo sparaliżowany i wymaga rehabilitacji.

Jak się jednak okazuje, Dawid W. nie widział pobicia Jarka.

<!** reklama>- Stałem w odległości jakieś 15-20 metrów od ogródka. Wbiegli do niego na pewno „Karwan” i „Graba”, ale w tej samej chwili usłyszeliśmy policyjne syreny. Zrobiła się panika. Zobaczyłem wielką grupę ludzi. Biegli w moją stronę i też zacząłem uciekać. Brat był cały czas ze mną, uciekaliśmy razem z Michałem Sz. - zeznał Dawid W.

<!** Image 3 align=right alt="Image 139663" sub="...i obecnie. Dzięki rodzicom i przyjaciołom robi postępy w rehabilitacji Fot. Archiwum">Świadek widział w pobliżu ogródka, w którym skatowano Jarka, także Jacka M. i Sebastiana H., ale twierdzi, że nie wie, czy tamci brali udział w pobiciu.

Jacek M. i Sebastian H. zostali na wczoraj wezwani jako świadkowie, ale nie stawili się. Okazało się, że nie mieszkają już pod wskazanymi przez sąd adresami. - Wystarczą nam zeznania H. złożone w sądzie dla nieletnich, ale przesłuchanie Jacka M. jest konieczne. Z wywiadu policji wynika, że może przebywać za granicą. Zwrócimy się do kuratora, żeby ustalił jego adres, pod który wyślemy wezwanie - stwierdził sędzia Jarosław Całbecki.

Przesłuchano także policjanta, który okazał dziewczynie będącej świadkiem w sprawie wizerunki osób podejrzanych. Potem okazało się, że dziewczyna jest niepełnoletnia, a w okazaniu nie brał udział żadnen opiekun lub psycholog, co jest wymagane w takich sytuacjach. Funkcjonariusz wyjaśnił, że pokazał wizerunki oskarżonych Michała Sz. i Macieja Ś. oraz trzy inne portrety.

Przed Sądem Rejonowym o ciężkie pobicie Jarka Dyksa odpowiadają Michał Sz., Łukasz W., Dawid K., Daniel G. i Maciej Ś. Grozi im od sześciu miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Na 7 stycznia sąd zaplanował przesłuchanie ostatniego świadka i wysłuchanie mów końcowych prokuratora i obrońców.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski