W ubiegłym sezonie reprezentowała Pani barwy KSZO Ostrowiec. Czy był on dla Pani udany?
Z wyniku sportowego jestem zadowolona. 9. miejsce beniaminka na pewno jest sukcesem. Mogło być jednak lepiej, gdyby nie problemy zdrowotne i finansowe klubu. Niewiele zabrakło, a awansowalibyśmy do pierwszej ósemki.
Dlaczego zdecydowała się Pani na zmianę barw klubowych? Czy długo trwały negocjacje z Pałacem?
Powroty zawsze są miłe. Otrzymałam propozycję z Bydgoszczy. Szybko się porozumieliśmy. Tu mam rodzinę - męża i córkę, która uczęszcza do siatkarskiej klasy sportowej i gra już w Pałacu. Zuzia dopiero rozpoczyna karierę sportową. Teraz będzie uczyła się w I klasie gimnazjum i grała w zespole młodziczek.
Poprzednie dwa sezony były fatalne w wykonaniu Pałacu - dwukrotnie ostatnie miejsce w Orlen Lidze. Czy w tym widzi Pani szansę na lepsze wyniki? Młody skład sprawia, że to na Pani będzie spoczywał obowiązek kończenia trudnych piłek...
Nie boję się nowych wyzwań. Kiedy przechodziłam do Piły, czy w KSZO Ostrowiec też byłam jedną z bardziej doświadczonych zawodniczek. Z Piłą w pierwszym roku zajęłam 6. miejsce, a z KSZO zakończyłyśmy sezon na 9. pozycji. Jestem optymistką i wierzę, że pomogę zespołowi w osiągnięciu lepszego wyniku.
Dziękuję za rozmowę.