Jest szansa na to, by pałac w Lubostroniu znalazł się pod opieką powiatu żnińskiego i sejmiku województwa. Jednak spadkobiercy majątku upomnieli się o swoje prawa.
<!** Image 2 align=right alt="Image 127744" sub="Choć pałac prezentuje się okazale, ciągle jest w nim wiele miejsc, które należałoby doprowadzić do pierwotnego wyglądu albo udoskonalić Fot. Szymon Cieślak
">O sprawie pisaliśmy już wiele razy. Dawną siedzibę rodziny Skórzewskich mają przejąć na spółkę powiat żniński oraz Sejmik Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Instytucja, którą kieruje Andrzej Budziak, pod opieką tych dwóch organów samorządowych mogłaby rozwinąć skrzydła. Byłoby, między innymi, więcej pieniędzy na remonty, a także inwestycje. Choć pałac wygląda okazale, ciągle jest w nim wiele miejsc, które należałoby doprowadzić do pierwotnego wyglądu albo udoskonalić.
W połowie kwietnia zespół powiatowych rajców i pracowników starostwa (Jerzy Siniecki, Alicja Przybyłowicz i Jędrzej Małecki) wysłał do Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu propozycję zmian w umowie. Urząd Marszałkowski długo nie dawał odpowiedzi. W końcu rajca powiatowy Jerzy Siniecki zadzwonił do Jerzego Janczarskiego z UM w Toruniu.
- Dyrektor stwierdził, że Zarząd Województwa posiada zgodę intencyjną od sejmiku na podpisanie porozumienia z powiatem żnińskim na współprowadzenie pałacu w Lubostroniu - mówił podczas ostatniego posiedzenia Zarządu Powiatu Jerzy Siniecki.
<!** reklama>Jak się okazuje, na razie sama zgoda na niewiele się przyda. O swoją część majątku upomnieli się potomkowie dawnych właścicieli obiektu, nazywanego przez miejscowych „perełką Pałuk”. Rozmowy ze spadkobiercami trwają, co może znacznie wydłużyć czas przejęcia części pałacu przez województwo. Umowa nie zostanie podpisana, dopóki obie strony nie dogadają się.
- Jerzy Janczarski stwierdził również, że na polecenie wicemarszałka Hartwicha należy wstrzymać się z aktywnością w tej sprawie w związku z prowadzonymi rozmowami ze spadkobiercami - dodaje Jerzy Siniecki.
Do roszczeń spadkobierców mieszkańcy gminy Łabiszyn nie odnoszą się pozytywnie. Uważają, że pojawiły się zbyt późno.
- Zanim pałac stał się miejscem tak znanym, mieścił się w jego wnętrzach, między innymi, fundusz wczasów pracowniczych. Podczas pierwszych lat funkcjonowania nie było tam tak pięknie, jak jest teraz. Dla mnie to dziwne, że roszczenia pojawiły się dopiero teraz, kiedy pałac wygląda coraz lepiej. Dlaczego nikt o to nie starał się wcześniej? - mówi pani Barbara, która zaznacza, że często odwiedza to miejsce ze względu na ciekawe imprezy, organizowane w pałacu.