Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli Bydgoszcz nie pójdzie na kompromis z Toruniem, ZIT-em pokieruje zarząd komisaryczny

Andrzej Szarek
Kamil Mójta
Wicepremier Elżbieta Bieńkowska ma dość swarów. Na kompromis czeka do połowy kwietnia. Wspólny ZIT z Toruniem jest przesądzony. Na czele zarządu może stanąć były minister Sławomir Nowak.

W Wydziale Prasowym Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju Regionalnego usłyszeliśmy, że minister i wicepremier Elżbieta Bieńkowska uznaje, że czwartkowe spotkanie z reprezentacją Bydgoszczy i Torunia oraz wypracowany na nim projekt porozumienia było ostatnim krokiem w stronę porozumienia pomiędzy miastami.

Dobra wiadomość jest taka, że bez względu na to, czy samorządy Bydgoszczy i Torunia zgodzą się na wypracowany w Warszawie kompromis, to wspólne Zintegrowane Inwestycje Terytorialne będą realizowane. Nie musimy więc obawiać się, że 153 miliony euro, przeznaczone na ten cel, przepadną.

Będzie siła przebicia

Do ministerstwa infrastruktury dotarły wieści o chłodnym przyjęciu Rafała Bruskiego po czwartkowym powrocie ze stolicy.

Na zorganizowanym jeszcze tego samego dnia wieczornym spotkaniu prezydenta z Radą Miasta Bydgoszczy padły głosy krytykujące treść porozumienia. Radnym najbardziej nie podobało się odrzucenie bydgoskiej koncepcji, by pieniądze w ramach ZIT dzielone były proporcjonalnie do liczby mieszkańców obu miast i sąsiednich gmin, które Bydgoszcz i Toruń zaprosiły do uczestnictwa w ZIT.

Roman Jasiakiewicz, przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy, na antenie Radia PiK powiedział nawet, że czuje się zdradzony. Jego zdaniem, prezydent nie miał w Warszawie mandatu radnych, by iść na tak duże ustępstwa.

Rada Miasta Bydgoszczy nie głosowała wprawdzie jeszcze nad przyjęciem kompromisowego rozwiązania, lecz w wielu publicznych wypowiedziach radnych słychać wahanie lub jawną krytyką takiej ugody.

Ministerstwo ma więc plan zapasowy na wypadek, gdyby Bydgoszcz zagłosowała na nie. To zarząd komisaryczny nad ZIT, w którym znaleźliby się ludzie spoza regionu, nieuwikłani w bydgosko-toruński spór o władzę.

Nieoficjalnie, lecz z dobrze poinformowanego źródła w Warszawie, dowiedzieliśmy się, że są już dwie mocne kandydatury na szefa zarządu komisarycznego. To byli ministrowie infrastruktury w rządzie Donalda Tuska, prominentni działacze Platformy Obywatelskiej i osoby cieszące się zaufaniem premiera - Cezary Grabarczyk oraz Sławomir Nowak.

- Powinniście się cieszyć - dodaje nasz informator. - Bydgoszcz nigdy nie miała dużej siły przebicia w stolicy. Wasi parlamentarzyści to drugi szereg na Wiejskiej, a w rządzie macie tylko Radosława Sikorskiego, który jako minister spraw zagranicznych mało zajmuje się tym, co się dzieje na krajowym podwórku. A gdyby ZIT-em pokierował Grabarczyk albo Nowak, byliby to ludzie znajdujący się blisko ucha premiera.

Z Nowakiem jak w zegarku

Ponoć dodatkowym argumentem na rzecz Grabarczyka lub Nowaka jako komisarzy bydgosko-toruńskiego ZIT jest ich doświadczenie w kierowaniu inwestycjami związanymi z infrastrukturą. Gros pieniędzy z tej puli prawdopodobnie zostanie wydane na drogi i kolej.

Poza tym pierwszy z nich pochodzi z Łodzi, a drugi z Gdańska - stolic regionów sąsiadujących z Kujawsko-Pomorskiem. „Expressowi” udało się porozmawiać na ten temat ze Sławomirem Nowakiem.

Nie był zaskoczony telefonem, ale i nie był zbyt wylewny: - Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Mogę tyle powiedzieć, że gdybym to rzeczywiście ja kierował wspólnymi inwestycjami Bydgoszczy i Torunia, to wszystko chodziłoby jak w szwajcarskim zegarku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!