Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedziesz, to płać

Andrzej Suliński
Mijający tydzień, poza długim i leniwym weekendem, niczym szczególnym się nie wyróżnił. No, może jednym. Podwyżkami. Bo tak się akurat złożyło, że wraz z początkiem miesiąca spadły one na nas niczym plaga egipska.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/sulinski_andrzej.jpg" >Mijający tydzień, poza długim i leniwym weekendem, niczym szczególnym się nie wyróżnił. No, może jednym. Podwyżkami. Bo tak się akurat złożyło, że wraz z początkiem miesiąca spadły one na nas niczym plaga egipska.

Drożej w autobusach miejskich, drożej w podmiejskich, drożej na sklepowych półkach. Z drugiej jednak strony, żadna z nich nie była na tyle zaskakująca, by z rozpaczy wyrywać sobie włosy albo rezygnować z zakupu całych skrzynek kiełbasy grillowej i zgrzewek piwa, które następnie wchłonięte zostały podczas wielkiej majówki w ogródkach, na działkach i balkonach.

<!** Image 2 align=none alt="Image 171483" sub="Inowrocławski dworzec PKS, choć czynny, od dawna wygląda na opuszczony Fot. Renata Napierkowska">Sam też byłem na działce. W jednym z podinowrocławskich miasteczek. Niestety, musiałem tam pojechać samochodem, bo autobusy ze względu na święto nie jeździły. W PKS, który w ostatnim czasie, znowu ma kolejnego nowego prezesa, oglądają teraz każdą złotówkę po trzy razy, nic więc dziwnego, że próbują oszczędzać na benzynie i najlepiej by dla nich było, gdyby święta wypadały w kalendarzu co tydzień. A że benzyna teraz droga, więc trzeba było podnieść ceny biletów i do tego wstrzymać wypłaty pracowniczych nagród i innych ekstradodatków. Nie wiem, czy to się przypadkiem znowu jakimś protestem albo strajkiem tam nie skończy, bo wczoraj dowiedziałem się, że na ulice w geście podobnego protestu wyszli górnicy z zagłębia miedziowego. Bieda zajrzała im w oczy, bo nie wyobrażają sobie, jak można żyć za marne 8 tysięcy złotych miesięcznie. Co ma więc powiedzieć taki kierowca inowrocławskiego PKS, który dostaje „gołe” 1200 złotych? Przecież nie pójdzie miedzi szukać za marne grosze.

<!** reklama>Może jednak złożyć podanie do MPK. Tam kierowców na okrągło szukają. I też ceny biletów podnieśli. W przeciwieństwie jednak do PKS-u, w autobusach jeżdżących po mieście komfort jest, wygodne fotele i kierowcy coraz częściej w krawatach za kierownicę siadają. Nie trzeba jeździć po wsiach zabitych dechami, by zabrać stamtąd jakiegoś zbłąkanego pasażera, który nie wiadomo, dlaczego jeszcze sobie samochodu nie kupił i przez niego trzeba pięć kilometrów nadkładać. Nie trzeba też zimą włączać rozkapryszonym ludziom ogrzewania, a latem otwierać im lufcików w oknach. Na miejscu PKS zlikwidowałbym też jeszcze dworzec, na który i tak nikt nie przychodzi, a trzeba go utrzymywać, bezdomnych z niego przeganiać, sprzątaczki zatrudniać. Na zdrowy rozum, to przy okazji cięć warto by się przyjrzeć też warsztatom i pracownikom zatrudnionym w biurowcu. Bo to wszystko też można polikwidować i pozwalniać. Założę się, że wtedy oszczędności w ciągu roku byłyby takie, jakich nigdy wcześniej nie było. Tylko czy o to chodzi?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!