https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeden dom, a problemów wiele

Renata Napierkowska
Lokatorzy jedynego domu we Brannie narzekają na fetor unoszący się nad szambem i zalewaną drogę. Agencja Nieruchomości Rolnej odpowiada: - Sami są sobie wini, bo nie płacą.

Lokatorzy jedynego domu we Brannie narzekają na fetor unoszący się nad szambem i zalewaną drogę. Agencja Nieruchomości Rolnej odpowiada: - Sami są sobie wini, bo nie płacą.

<!** Image 2 align=none alt="Image 179038" sub="Woda z szamba przelewa się przez drogę. Mieszkańcy Branna boją się o swoje zdrowie i bezpieczeństwo dzieci / fot. Renata Napierkowska">Los rodzin, które zamieszkują jedyny budynek w Brannie jest nie do pozazdroszczenia. Dom stanowi mienie skarbu państwa, które podlega pod Agencję Nieruchomości Rolnej.

- Nie mamy do kogo się udać, bo naszym losem nikt się nie przejmuje, a przecież my też chcemy żyć w godnych warunkach - narzeka Irena Kryspin, która mieszka w Brannie od 1939 roku.

<!** Image 3 align=none alt="Image 179039" sub="fot. Renata Napierkowska">Dwa lata temu Agencja Nieruchomości Rolnej wybudowała przy budynku szambo i podłączyła mieszkańcom wodę. Radość jednak trwała krótko, bo szambo okazało się nieszczelne.

- Jeszcze nie było używane, a woda gruntowa już wybijała. Teraz, gdy płyną tu ścieki, wypływa to wszystko na powierzchnię i wylewa się przez drogę do stawu. Jeśli jest sucho, to wody na drodze jest niewiele, ale jak popada deszcz, robi się takie bagno, że nie można przejść, ani przejechać - mówi Lidia Rutkowska.

- Boimy się, że w końcu dostaniemy jakiejś choroby, albo w tym szambie dziecko się utopi, bo grunt jest grząski, a szambo zarwane - dodają Teresa i Henryk Mariańscy.

W budynku mieszka osiem rodzin, niektóre wielodzietne. Wokół domu ciągle kręcą się małe dzieci, a szambo znajduje się w bliskiej odległości od posesji i podwórka. Mieszkańcy narzekają na zarządcę, czyli Spółdzielnię Mieszkaniową w Wierzchosławicach i Agencję Nieruchomości Rolnej.

- Żałuję, że włączyłem się w sprawę budowy szamba, bo tylko są z tego same kłopoty. Mieszkańcy nie chcą partycypować w kosztach wywozu nieczystości. Na alkohol mają, a na czynsz nie. Na osiem rodzin tylko trzy płacą regularnie, więc skąd brać pieniądze na wywóz z szamba. Najlepiej byłoby zakręcić im wodę, to problem by zniknął. A zresztą, ja już wypowiedziałam umowę na administrowanie tym budynkiem, gdyż ANR nie chce dać pieniędzy na remont - wyjaśnia prezes spółdzielni, Włodzimierz Karwowski.

Ręce umywa też agencja. Mieszkańcy skarżą się, że na wysłane przez nich pisma nie otrzymali z bydgoskiego oddziału żadnej odpowiedzi.

- Nie możemy dopłacać do wywozu szamba. Sfinansowaliśmy jego budowę i podłączenie wody, a mieszkańcy mają indywidualne umowy, więc to oni mają obowiązek płacić za wywóz. Jedyna rzecz, jaką mogę zrobić, to zgłosić do sanepidu, że jest zagrożenie sanitarne i niech zaczopują szambo - mówi główny specjalista w bydgoskim oddziale ANR, Aleksander Sobański. <!** reklama>

To nie jedyny problem z jakim borykają się mieszkańcy posesji w Brannie. Po opadach teren wokół domu zamienia się w grząskie bagno i ludzie toną po kostki w błocie. Marzą więc o tym, by położono im choćby kawałek chodnika, aby mogli przejść suchą nogą.

- To nie jest nasz teren, tylko agencji. Wystąpimy więc do Agencji Nieruchomości Rolnej i spółdzielni o regularne opróżnienie szamba, bo to należy do obowiązków zarządcy. Jeżeli jest sugestia ze strony mieszkańców, że trzeba położyć chodnik, to również zwrócimy się w tej sprawie do agencji - zapowiada burmistrz Adam Roszak.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski