Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazda po ulicach też jest sztuką

Renata Napierkowska
- Nawet osobom, które dobrze jeżdżą w trakcie kursu prawa jazdy, zdarza się oblać egzamin państwowy – twierdzi instruktor nauki jazdy, Dariusz Simiński, który od 2003 roku uczy przyszłych kierowców zarówno teorii jak i praktyki.

- Nawet osobom, które dobrze jeżdżą
w trakcie kursu prawa jazdy, zdarza się oblać egzamin państwowy –
twierdzi instruktor nauki jazdy, Dariusz Simiński, który od 2003
roku uczy przyszłych kierowców zarówno teorii jak i praktyki.

<!** Image 2 align=none alt="Image 201838" sub="Fot. Renata Napierkowska">

Zacznijmy od tego, od ilu lat Pan
szkoli przyszłych kierowców i co powoduje, że tak duży odsetek
nie zdaje egzaminu za pierwszym razem?

- Jako instruktor nauki jazdy zacząłem
pracować w 2003 roku. W 2005 roku postanowiłem otworzyć własny
ośrodek szkolenia kierowców. W swojej szkole prowadzę zarówno
zajęcia teoretyczne jak i praktyczne. Dlaczego tyle osób oblewa?
Gdybym znał dokładną odpowiedź na to pytanie, to miałbym
prawdopodobnie najwyższą zdawalność w Polsce, bo zrobiłbym
wszystko, aby tę wiedzę wykorzystać dla dobra moich kursantów.
Rzeczą zaskakującą jest to, że są osoby, które bardzo dobrze
jeżdżą w trakcie szkolenia, a mimo to nie zdają egzaminu za
pierwszym razem. Podstawowym problemem dla większości zdających
jest umiejętność (a raczej jej brak) radzenia sobie ze stresem
jaki towarzyszy temu egzaminowi. Wielu kursantów nie zdaje na samym
końcu egzaminu, po 40 minutowej jeździe w ruchu miejskim. Przyczyną
może być w tej sytuacji zmęczenie lub chwilowe rozkojarzenie,
które w konsekwencji daje jakiś błąd, skutkujący przerwaniem
egzaminu.

<!** reklama>

Jak Pan wytłumaczy to, że osoby,
które od wielu lat są kierowcami też nie mogę przebrnąć przez
egzamin, gdy stracą np. uprawnienia za punkty karne?

- Kierowcy, którzy posiadają długo
prawo jazdy, wielokrotnie nie zwracają już uwagi na takie rzeczy
jak znak STOP, linia ciągła, strzałka warunkowa pozwalająca na
skręt mimo czerwonego światła. Te poważne błędy traktują jak
drobiazgi. Podczas egzaminu jadą tak, jak jeździli przez ostatnich
kilka, czy kilkanaście lat. Nie są w stanie zapomnieć o swoich
złych nawykach, np. wyprzedzają rowerzystę najeżdżając na linię
ciągłą. Niestety, egzaminator jest wyczulony na każdy taki błąd,
bo wbrew pozorom, są to dość poważne uchybienia, które stwarzają
zagrożenie na drodze. Dlatego ci doświadczeni kierowcy też
oblewają egzamin, choć od dawna mają prawo jazdy w kieszeni i może
nigdy nie spowodowali wypadku drogowego. Jednak podczas egzaminu
trzeba pokazać egzaminatorowi, że przepisy ruchu drogowego traktuje
się poważnie, a nie jak do tej pory, zdobywając 24 punkty.

Są jednak takie osoby, które próbują
przebrnąć przez egzamin po kilka czy kilkanaście razy i wciąż
nie mogą zdobyć uprawnień. Kandydaci na kierowców mówią, że
egzaminatorzy się uwzięli na nich i oblewają dla zasady. Ile w tym
prawdy?

- Po pierwszym niezdanym egzaminie
obawy przed tym, czy za kolejnym razem się uda, rosną. Gdy ktoś
obleje za pierwszym podejściem, to długo czeka na kolejną szansę
W tym czasie nie jeździ, więc umiejętności, które zdobył w
trakcie kursu maleją. Skutek jest taki, że przy kolejnej próbie
zdawania nie jest w stanie pojechać lepiej niż za pierwszym razem.
Generalnie egzaminatorzy są życzliwi. Większość moich kursantów
dobrze wyraża się o osobach, które ich egzaminowały, nawet gdy
wynik był negatywny. Egzaminatorzy muszą postępować zgodnie z
rozporządzeniem w sprawie egzaminowania, w którym dokładnie
określone jest w jakiej sytuacji można egzamin zaliczyć, a w
jakiej nie. Zdarza się, że egzaminator podpowiada zdającemu, żeby
włączył światła czy zapiął pasy, bo w tym stresie zdający
egzamin o takich sprawach zapomina. Duży wpływ na osoby zdające ma
atmosfera panujące wokół egzaminu. Osoby oczekujące na egzamin
opowiadają różne historie z egzaminów i w ten sposób jeszcze
bardziej stresują swoich kolegów. Zdawalność rzeczywiście nie
jest wysoka, bo w ośrodku egzaminowania w Bydgoszczy za pierwszym
razem egzamin praktyczny na kategorię B zdaje średnio 26,5 procent
osób. Gdybyśmy jednak wzięli pod uwagę tylko część egzaminu
przeprowadzaną w ruchu miejskim, to zdawalność jest o wiele
wyższa, bo wynosi około 40 procent.

Czy są takie osoby, które w ogóle
nie powinny siadać za kierownicą, bo nie mają predyspozycji?

- Zdarzają się takie osoby,
aczkolwiek jest ich bardzo mało. Zdarzył się raz chłopak który
miał ogromne problemy z czytaniem i nie był w stanie nauczyć się
teorii. Był też taki, który opanował teorię, nauczył się
kierować pojazdem, ale ze względu na problemy emocjonalne nie
potrafił podejmować prawidłowych decyzji na drodze. Można
powiedzieć, że prawie każdy jest w stanie nauczyć się prowadzić
samochód i w sposób bezpieczny poruszać się po drodze. Często
jednak zdarza się, że osoby szkolone potrzebują poświęcić
więcej czasu, tzn. wyjeździć więcej niż 30 godzin aby dobrze
opanować kierowanie samochodem.

Jak Pan ocenia umiejętności młodych
kierowców? Najwięcej skarg jest właśnie na nich, bo łamią
przepisy i lubią się popisywać na drodze
.

- Teraz po wejściu w życie nowych
przepisów to się zmieni. Przez dwa lata młody kierowca będzie na
tzw. okresie próbnym. Jeśli popełni jedno wykroczenie w tym czasie
to ten okres dwóch lat będzie mu się liczył od początku, a jeśli
dopuści się drugiego będzie musiał powtarzać kurs.

Jakich jeszcze zmian możemy się
spodziewać od 19 stycznia przyszłego roku?

- Jest ich sporo. Zmiany, które
czekają młodych kierowców będą wprowadzone w tym celu, aby
zwiększyć bezpieczeństwo na drogach. Za znaczną część wypadków
drogowych są odpowiedzialni kierowcy z małym stażem za kierownicą.
Zostanie wprowadzony pewien okres próbny trwający dwa lata. Jeśli
w tym czasie kierowca popełni dwa wykroczenia, to zostanie
skierowany na kurs doszkalający, po popełnieniu trzeciego
wykroczenia straci uprawnienia do kierowania pojazdami i będzie
musiał ponownie starać się o prawo jazdy. Ta zmiana prawdopodobnie
wejdzie w życie dopiero w 2016 roku. Młody kierowca przez pierwsze
8 miesięcy na obszarze zabudowanym będzie mógł poruszać się z
prędkością nie przekraczającą 50 km/h, a poza obszarem
zabudowanym 80km/h, a na drodze ekspresowej i autostradzie 100 km/h.
Będzie musiał poruszać się pojazdem oznakowanym z przodu i z tyłu
nalepką z zielonym symbolem liścia klonowego. Zmieni się także
sposób przeprowadzania egzaminu teoretycznego. Każdy boi się tej
zmiany. Nie jest jednak powiedziane, że nowa formuła będzie
trudniejsza od tej obecnej. Zwiększy się znacznie liczba pytań i
najprawdopodobniej będą to pytania tajne, a to oznacza, że zdający
zobaczy je pierwszy raz podczas egzaminu. Łatwiej będzie natomiast
dokonać wyboru, bo na 20 z nich trzeba będzie udzielić odpowiedz
„tak” albo „nie”. W drugiej części testu na 12 pytań
trzeba będzie odpowiedzieć wybierając jedną odpowiedź spośród
trzech podanych. Utrudnieniem natomiast będzie ograniczony czas do
15 sekund, w którym trzeba będzie zaznaczyć właściwą odpowiedź.
Jaki będzie ten przyszły egzamin: łatwy czy trudy, przekonamy się
19 stycznia 2013 roku, gdy pierwsze osoby przystąpią do egzaminu.

Czy zdarzają się kursanci, którzy
Pana czymś zaskakują?

- Na początku, jak zaczynałem szkolić
kierowców, to wiele rzeczy mnie zaskakiwało, np., jak można nie
pamiętać, że przy zmianie biegów trzeba wcisnąć sprzęgło lub,
że ktoś nie widzi czerwonego światła i się nie zatrzymuje, lub
że omyłkowo próbuje włączyć bieg wsteczny przy prędkości 60
km/h. Teraz jestem przygotowany na takie niespodzianki. Nadal jednak
mile zaskakują mnie kursanci, gdy po trudnym początku nagle
zaczynają pięknie jeździć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!