Zobacz wideo: Ćwiczenia służb ratowniczych na S5 pod Bydgoszczą

Kluczowe kwestie, które zostały podjęte podczas spotkań w okręgach wyborczych w Kujawsko-Pomorskiem, to m.in.: reorganizacja struktury regionalnej partii (dotąd odpowiadała podziałowi Polski na okręgi w wyborach do Sejmu, teraz - do Senatu), skuteczny dialog ze społeczeństwem, program socjalny, inflacja, podatki i sądownictwo, a także sytuację w służbie zdrowia i oświacie.
Jarosław Kaczyński w Kujawsko-Pomorskiem. Mieszkańcy pytają o szpital Biziela w Bydgoszczy
Po ostatnim ze spotkań, kiedy przyszedł czas na pytania, podniesiona została kwestia związana z obawami mieszkańców o likwidację Szpitala Uniwersyteckiej nr 2 im. J. Biziela w Bydgoszczy, którą chcą przeforsować władze UMK w Toruniu. Obecni na konferencji bydgoszczanie pytają, czy można uratować szpital.
Do planów rektora UMK prezes Jarosław Kaczyński odnosi się negatywnie. Jak podkreśla, decyzja zależna jest od władz uczelni, jednak zwraca uwagę, iż służba zdrowia to formacja służąca bezpieczeństwu, a to powinno być priorytetem.
- Tu chodzi przecież o życie ludzi, a co najmniej - z reguły - o ich zdrowie. Jeśli będziemy przyjmować takie rozwiązania, to bezpieczeństwo mieszkańców się po prostu zmniejszy. Weźmy choćby pomoc w wypadkach nagłych i ciężkich, gdzie jest zagrożenie życia. Teraz są dwa SOR-y. Będzie jeden. Nawet, gdyby łóżek było tyle samo – każdy kto nawet liznął medycyny, długo przebywał w szpitalach wie, że jeżeli SOR ma dobrze działać, to nie może być zbyt duży, bo to powoduje, że uwaga na konkretnym pacjencie jest mniejsza. Ale tych spraw jest tu więcej - podkreśla Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS w kwestii bydgoskiego "Biziela": "Na miejscu rektora UMK bym się zastanowił"
Jak dodaje szef Prawa i Sprawiedliwości, osoby piastujące wysokie stanowiska i jednocześnie mają dużą władzę powinny pamiętać, że czym większa władza, tym większa odpowiedzialność. - Ale - zauważa prezes PiS - to nie jest odpowiedzialność tylko wobec uczelni. To jest odpowiedzialność wobec całego regionu, każdego, kto może przez tą reformę stracić życie czy zdrowie. Na miejscu pana rektora bardzo bym się zastanowił. Na miejscu władz lokalnych i Ministerstwa Zdrowia, a także i Ministerstwa Edukacji i Nauki bym zwracał uwagę, by nie podejmować decyzji nieprzemyślanych.