https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Jak znika żona

Mariusz Załuski
Prorodzinni aktywiści powinni szaleć z radości. Tak familijnie dawno w mediach nie było. I dawno tylu łez nie wylali różni magicy z tabloidów w imieniu i na cześć dozgonnych więzi panów i pań. W końcu w ostatnich dniach w popkulturalnym świecie mieliśmy „tydzień rodziny”. Mocną rodzinę Lisów w defensywie, znikającą rodzinę Górniak-Krupa w rozkładzie i prawie rodzinę Kammel-Niezgoda w melodramatycznych opałach.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Prorodzinni aktywiści powinni szaleć z radości. Tak familijnie dawno w mediach nie było. I dawno tylu łez nie wylali różni magicy z tabloidów w imieniu i na cześć dozgonnych więzi panów i pań. W końcu w ostatnich dniach w popkulturalnym świecie mieliśmy „tydzień rodziny”. Mocną rodzinę Lisów w defensywie, znikającą rodzinę Górniak-Krupa w rozkładzie i prawie rodzinę Kammel-Niezgoda w melodramatycznych opałach.

Cóż, popkultura bardzo lubi grać rodzinnością, ze sporym cynizmem zresztą. Generalnie oparta jest przecież na indywidualizmie i dążeniu do samodzielnego gwiazdorstwa, ale jednocześnie rodzinę zgrabnie wykorzystuje do opisu każdego ze swoich herosów. W końcu nawet najzagorzalszy singel, oficjalnie pomiatający tego typu wartościami, będzie doceniać udaną rodzinnę i irytować się na wieść o rodzinnych patologiach.

<!** reklama>Małżonkowie numer jeden, czyli pan Tomasz i pani Hanna pięknie wykorzystali - pewnie mimowolnie - konflikt związany ze zwolnieniem Hanny Lis z TVP. Nie wnikając w przyczyny jej pożegnania z telewizorem publicznym i prawdziwą czy urojoną nierzetelność, możemy zauważyć, że cała sprawa ma przecież również swój wymiar pop. Oboje funkcjonuję nie tylko w kategorii publicystów, ale też celebrytów, opowiadających w mediach i o Obamie, i o dzieciach czy partnerach. Występ pana Tomasza z napisem „Haniu, jestem z Ciebie dumny” na szerokiej piersi to więc chwyt perfekcyjny. Tomasz Lis zamanifestował rodzinną wieź jak tylko można. No, może zamanifestowałby bardziej, rezygnując z lukratywnego kontraktu z TVP - ale sam, jako widz jego programu, wolałbym się dalej przy nim wkurzać.

W operze mydlanej pt. „Edyta znika z życia Dariusza” na bohatera szykowany jest pan Krupa, skrzywdzony mąż gwiazdy, przeżywającej drugą młodość. Tą rodzinnością grają nawet media, odmalowujące go dotąd raczej jako plecak pani Edyty - w końcu piękna gwiazda związała się z takim sobie chłopakiem z tła. Stereotyp idealny. Podejrzewam, że na Edytę Górniak zapolowano by skuteczniej, gdyby nie to, że po „wojnie Górniakowej” sprzed paru lat piosenkarka i jej prawnicy budzą grozę kolorówek.

Przy okazji trzeciej historii - kiedy okazało się, że zakochana wiceprezes banku zasiłała milionami firmę swojego partnera - pobrzmiewa jakaś paskudnawa satysfakcja. Jak napisał jeden z poważnych dzienników, dzieliło ich prawie wszystko, więc jak to możliwe, że byli razem. Powód jakiś był i teraz go odkryto. No i przed bajkowym związkiem obojga trudne tygodnie. On straci wiele, jeśli przyklei się do niego wizerunek arodzinnego cwaniaczka, wykorzystującego zakochaną kobietę. Ona już straciła w bankowym światku - tam braku profesjonalizmu się nie wybacza. Ale, paradoksalnie, w kategoriach popkulturalnych zyskała. W końcu dla miłości i związku poświęciła wszystko. Tylko co teraz z tą miłością i związkiem?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski