- Pozbędziesz się kłopotu, ale będzie musiał „ścielić” - tak miał powiedzieć Krzysztof Z. do właściciela sklepu w Świeciu. „Ścielenie” to w żargonie określenie płacenia haraczu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 38538" sub="W ciągu najbliższych tygodni sprawą Krzysztofa Z. zajmie się Sąd Rejonowy w Świeciu">Tak wynika z aktu oskarżenia, który właśnie trafił z prokuratury do Sądu Rejonowego w Świeciu. Zarzuty są poważne: wymuszenie haraczu, pożyczki na lichwiarski procent i pobicie.
32-letni Krzysztof Z., strażnik miejski ze Świecia, został zatrzymany przez policję 31 sierpnia br. pod zarzutem ściągania haraczu za ochronę. W trakcie dochodzenia pojawiły się jednak nowe wątki.
Gigantyczne odsetki
Na początku br. Krzysztof Z. pożyczył Dariuszowi Ś., właścicielowi warsztatu samochodowego w Polskim Konopacie, 12 tys. złotych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w zamian zażądał gigantycznych odsetek. Do czasu zwrotu całej sumy dłużnik miał mu płacić co miesiąc 2 tys. złotych odsetek. Doszło do tego, że pół roku później Dariusz Ś. spłacił 12 tys. złotych samych odsetek, a długu podstawowego i tak jeszcze nie zdołał uregulować. Żeby spłacić w ciągu tych sześciu miesięcy i odsetki, i pożyczoną sumę, musiałby dawać Krzysztofowi Z. co miesiąc 4 tys. złotych, a tyle pieniędzy nie miał. Już tylko za takie lichwiarskie praktyki Krzysztofowi Z. grozi do 3 lat więzienia.
<!** reklama left>Oprócz tego prokuratura oskarża go o wymuszanie haraczu za ochronę sklepu. Krzysztof Z. miał zaoferować taką „usługę” Tomaszowi Ż. Nie zrobił tego jednak wprost. Najpierw do zakładu fryzjerskiego żony Tomasza Ż, a latem br. do jego sklepu przyszło dwóch osiłków chcących pieniędzy za ochronę. Ten poprosił o pomoc Krzysztofa Z. Polecił mu go kolega, właściciel warsztatu w Polskim Konopacie, Dariusz Ś., który twierdził, że ma on „szerokie kontakty i wiele może”.
Ochrona sklepu
Krzysztof Z. obiecał, że się tym zajmie i nikt więcej nie będzie go nachodził. Ale to będzie kosztowało 2,5 tys. złotych. Handlowiec przystał na ofertę. Przekazanie pieniędzy odbyło się na stacji BP w Świeciu. Jak wynika z relacji Tomasza Ż., oskarżony przyjechał tam służbowym samochodem straży miejskiej w towarzystwie jeszcze jednego funkcjonariusza.
Tomasz Ż. nabrał jednak przekonania, że za wymuszeniem haraczu stoi Krzysztof Z. Umówił się z nim na spotkanie u Dariusza Ś. w Polskim Konopacie. Kiedy powiedział strażnikowi o swoich podejrzeniach, ten uderzył go kilkakrotnie w głowę. Zagroził też, że może spotkać go coś złego.
Za wymuszenie haraczu Krzysztofowi Z. grozi do 10 lat, a za pobicie do 2 lat więzienia. Oskarżony nie przyznał się do winy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice