https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak puścić te pół miliarda złotych?

Hanna Walenczykowska
Niecałe 10 kilometrów drogi S5 przebiegającej przez miasto ma kosztować prawie 580 milionów złotych.

Niecałe 10 kilometrów drogi S5 przebiegającej przez miasto ma kosztować prawie 580 milionów złotych.

Wczoraj w bydgoskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podczas wspólnego posiedzenia komisji gospodarki przestrzennej i gospodarki komunalnej, zaprezentowano planowany przebieg drogi ekspresowej S5. Jej miejski odcinek będzie rozpoczynać się od węzła Lotnisko, a kończyć węzłem Osielsko. Koszt budowy określono na 577 mln zł.

<!** reklama>- O takim przebiegu drogi zdecydowały wyniki badań natężenia ruchu - wyjaśniał Jacek Kajczuk z GDDKiA i dodał, że niespełna 20 proc. aut przejeżdża przez Bydgoszcz tranzytem. Większość (około 90 proc.) stanowią poruszające się po mieście pojazdy osobowe i dostawcze. Analizy pokazują, że ruch w al. Wyszyńskiego z obecnych 38 tys. pojazdów na dobę do 2020 roku wzrośnie do 54 tys. Jeśli nawet istniałaby obwodnica, w rejonie mostu przy Fordońskiej przejeżdżałoby dziennie 50 tys. pojazdów.

- Układ drogowy od 10 lat dostosowywany jest do tej drogi - podkreślają drogowcy. Ich zdaniem, usytuowanie jezdni w 6-metrowym wykopie ma same plusy: zmniejszy poziom hałasu i poziom skażenia powietrza spalinami, poprawi płynność i bezpieczeństwo ruchu. Z takimi argumentami nie zgadzają się przedstawiciele Rady Osiedla Bartodzieje, którzy żądają, by najpierw zbudowana została obwodnica.

- Jeżeli buduje się drogi, to powinno ich przybywać. W tym wypadku tak nie będzie. Domagamy się obwodnicy - mówił Stanisław Jóźwiak.

Z częścią bydgoszczan zgadzają się mieszkańcy Osielska, a ich opinię podziela poseł PiS Andrzej Walkowiak.

- Jeśli droga przebiegnie przez miasto, obwodnica nigdy nie powstanie. Łatwiej zatem najpierw ją zbudować, a potem pozyskiwać pieniądze na węzły - mówi poseł.

Obawy przeciwników „piątki” w mieście dotyczą też metod realizacji inwestycji. Ich zdaniem, jej budowa sparaliżuje miasto.

- Wiem, jak budować przejścia przez miasto. Nie boję się tego. Każda zmiana wydłuży czas. Czas, którego na dyskusję już nie ma - stwierdził Marek Kowalczyk, dyrektor oddziału GDDKiA. - Jeśli zaczniemy zmieniać koncepcję, może się okazać, że nie zbudujemy nic, bo zabraknie pieniędzy.

Radni prawie jednogłośnie poparli projekt GDDKiA. Dorota Jakuta, przewodnicząca Rady Miasta, zamierza jeszcze w styczniu zwołać w tej sprawie sesję.

- Inwestycja ma zabezpieczenie finansowe. Miasta nigdy nie będzie na nią stać. Zamierzam zaproponować radnym wypracowanie treści apelu wspierającego projekt - powiedziała Dorota Jakuta.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski