MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak odmłodnieć, żeby nie przesadzić?

Mariusz załuski
Co tu dużo gadać, panu Michałowi po prostu zazdrościłem. Kiedy jako dziecię oglądałem jego gawędy, to nie mogłem wyjść z podziwu, jakie ten wąsaty facet ma niebywałe szczęście. Co tylko choć na krok wszedł do lasu, to zaraz wyskakiwała mu jakaś atrakcja. A to mile uśmiechnięty zajączek, a to jelonek. A ja? Jak już dotarłem do tego lasu, to największą atrakcją był co najwyżej wór śmieci porzucony przez bliźniego.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Co tu dużo gadać, panu Michałowi po prostu zazdrościłem. Kiedy jako dziecię oglądałem jego gawędy, to nie mogłem wyjść z podziwu, jakie ten wąsaty facet ma niebywałe szczęście. Co tylko choć na krok wszedł do lasu, to zaraz wyskakiwała mu jakaś atrakcja. A to mile uśmiechnięty zajączek, a to jelonek. A ja? Jak już dotarłem do tego lasu, to największą atrakcją był co najwyżej wór śmieci porzucony przez bliźniego.
<!** reklama>

Parę dni temu pożegnaliśmy z honorami Michała Sumińskiego, pana ze „Zwierzyńca”, na którym wychowały się w latach 70. i 80. całe pokolenia. Pana Michała, który jest chyba najlepszym przykładem tego, jak zmieniła się telewizja w ciągu tych paru dekad. I nie chodzi tylko o techniczne wygibasy.

Bo czy wyobrażają sobie państwo, żeby idolem teledzieciarni był dziś facet w wieku ich dziadka? Wygłaszający pogadanki mentorskim tonem? A kiedyś absolutnymi idolami byli tacy jegomoście jak Michał Sumiński czy Adam Słodowy. Dzisiaj powinien to być ktoś niewiele starszy od widzów, najlepiej jeszcze nachalnie udający ich kumpla... I nie chodzi mi tu o sprawy warsztatowe czy formalne trendy, bo wiadomo, że teraz Michał Sumiński musiałby wygłaszać swoją pogadankę zwisając z gałęzi albo wyskakując zza krzaka, by zbytnio nie odróżniać się od innych telewizyjnych wygłupiaczy. Chodzi mi o wszechobecny w telewizji kult młodości.

Nie ma się co obrażać na zmiany, które niosą kolejne rewolucje technologiczne, ale już na infantylizm telewizji obrażać możemy się jak najbardziej. Tak naprawdę jednak takich ludzi jak Sumiński czy Słodowy nie bardzo jest nawet dziś z kim porównywać, bo przecież nie mają swoich odpowiedników. Programy dla dziatwy nie kreują już gwiazd tego typu, tylko wypełnione są wszechświatowymi produkcjami o zhomogenizowanym przekazie. Gadacze i pokazywacze zniknęli tak samo jak spikerzy, z namaszczeniem zapowiadający programy. Bo też dawna telewizja - niosąca kaganek oświaty i przebranej rozrywki - dostojeństwo miała wielkie. Gdyby dzisiejsze chichotki z telewizji śniadaniowej wstawić do tamtych programów, padlibyśmy ze śmiechu.

Bo telewizja, która przegrywa w wyścigu z nowymi mediami, musi dziś ciągłe udowadniać, że jest rześka i żwawa. Że młodnieje nam z roku na rok. Że jest jeszcze młodsza niż najmłodsza konkurencja.

Ostatnio choćby Dorota Wellman w jednym z wywiadów opowiadała, jak jej się pracuje w telewizji, w której dosłownie wszyscy są od niej młodsi. Nawet jej partner, z którym występuje - raptem o 17 lat. A pani Dorota nie jest jakąś starowinką, lat ma bodajże 51, i pewnie w telewizji sprzed paru dekad byłaby może nie juniorką, ale kimś jak najbardziej na miejscu. Dziś trwa, ale jest, co tu dużo gadać, chyba najmłodszą osobą w tym wieku.

No, ale cóż, świat nie znosi próżni, a telewizja nie może młodnieć w nieskończoność. Ciekawe więc, czy ktoś zaryzykuje i zmajstruje stację dla naprawdę dorosłych.Choć ryzyko byłoby spore. Bo ci naprawdę dorośli też podobno wolą oglądać tylko młodych i pięknych. A nie takich, jak oni sami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!