MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak muszkieterowie rajcę pojmali

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
- To była pułapka polityczna - twierdzi Józef Pietrzak, radny z Golubia-Dobrzynia. - To była pułapka na złodzieja, bo ten pan kradł u nas kilkakrotnie - odpowiada kierownik supermarketu Intermarche. Rajcę przyłapano, gdy z chlebem, schabem i ziemniakami opuszczał sklep. Po ominięciu kasy...

- To była pułapka polityczna - twierdzi Józef Pietrzak, radny z Golubia-Dobrzynia. - To była pułapka na złodzieja, bo ten pan kradł u nas kilkakrotnie - odpowiada kierownik supermarketu Intermarche. Rajcę przyłapano, gdy z chlebem, schabem i ziemniakami opuszczał sklep. Po ominięciu kasy...

<!** Image 2 align=none alt="Image 154371" sub="Sprawę kilku kradzieży w Intermarche, których sprawcą miałby być radny miejski, bada policja. Kierownik sklepu ma w ręku silne argumenty: nagrania z monitoringu i przyłapanie na gorącym uczynku. / Zdjęcia: Grzegorz Olkowski">Wiek: 64 lata. Wykształcenie: podstawowe. Zawód wykonywany wcześniej: murarz. Obecnie rencista. Stan rodzinny: żona i dwóch dorosłych synów. Mieszkanie: M-3 w bloku. Radny miejski Golubia-Dobrzynia od 12 lat. Do niedawna przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta. Ulubiony sklep? Supermarket Intermarche przy ul. Sienkiewicza. - Nadal - zaznacza Józef Pietrzak.

<!** reklama>Zasadzka

Czerwcowy poranek. Radny wkracza do supermarketu. Bez koszyka, „bo tak się przyzwyczaił”. Krąży między półkami i realizuje zamówienie małżonki. Do reklamówki wędruje chleb zwykły krojony, ziemniaki oraz schab. (Żona: - Zapomniał o koncentracie pomidorowym i surówce, taki był zakręcony). Mija kasy, wychodzi ze sklepu.

- Tu czekaliśmy. Przygotowaliśmy zasadzkę. Tak, jak poradziła nam policja - mówi kierownik golubskiego Intermarche. Nie życzy sobie, by podawać jego personalia. Chciałby dalej spokojnie żyć i pracować w miasteczku.

<!** Image 3 align=none alt="Image 154371" >- Złapali mnie w samym wyjściu. Tego dnia zmarła mi siostra z Torunia i o tym myślałem, a nie o obiedzie - zarzeka się rajca. - Od razu chciałem wrócić do kasy i zapłacić, ale mi nie pozwolono. Po jakimś kwadransie przyjechała policja. Dostałem 100 złotych mandatu i zapłaciłem 29 złotych 83 grosze za zakupy. O tym gazety jakoś nie piszą. Jak mogę być złodziejem, skoro mam paragon?!

Radny i jego żona są przekonani, że sprawa ma podtekst polityczny. Jaki? No, przecież jesienią są wybory. Józefa Pietrzaka nie wszyscy radni lubią. Ba, są nawet tacy, którzy chcieliby go zniszczyć. - Nie podoba im się, że mąż ma podstawowe wykształcenie, a tyle potrafi dla ludzi załatwić - objaśnia pani Pietrzakowa.

- Dokładnie - przyznaje Józef Pietrzak. - A ja gadkę mam i na swoim postawię. Dziury w drogach - załatwione. Ławeczki nad Drwęcą - załatwione. I tak dalej.

Pani Pietrzakowa domyśla się, że polityczną zasadzkę na jej męża przygotował ktoś z nieprzyjaznych mu radnych, kto zna kierownictwo supermarketu. Im dłużej o tym myśli, tym więcej nazwisk potencjalnych wrogów przychodzi jej do głowy. Od 36 lat zna swego męża i wie, że do kradzieży jest niezdolny.

<!** Image 4 align=right alt="Image 154371" sub="- Oto paragon na 29 zł 83 grosze. Zapłaciłem, więc nie jestem złodziejem - mówi Józef Pietrzak.">Zaczęło się od gum

Kierownik sklepu, mężczyzna w średnim wieku, przyjmuje nas w biurze na piętrze. Przykra ta sprawa, bo chodzi o starszego człowieka i osobę publiczną, ale cóż... Ze złodziejami trzeba walczyć. - Oko na tego pana mieliśmy od wiosny. Zaczęło się trzy miesiące temu od gum do żucia. Mężczyzna zrobił zakupy i stanął w kolejce do kasy. Zapłacił rachunek, ale do kieszeni kurtki schował kilka paczek gum. Zaalarmował mnie ochroniarz. Zbiegłem na dół i zatrzymałem klienta w wyjściu. Zdziwiony wyjął towar z kieszeni. Cofnął się do kasy i zapłacił. Ostrzegłem go, że następnym razem wezwiemy policję.

Potem była rozmowa klientki z pracownicą Intermarche. Kobieta przekazała, że Józef Pietrzak we wtorek wynosił towar. - Pamiętam jak dziś - to była sobota. Gdy my cofaliśmy monitoring do wtorku (doniesienie się potwierdziło), mężczyzna znów nas okradał. To już nie były drobiazgi, tylko dwie reklamówki pełne towaru - wspomina kierownik. - Policja doradziła nam zastawienie pułapki. Taśmy z monitoringu dostarczyliśmy na komendę. Starszemu panu osobiście zaproponowałem, że jeśli chodzi głodny, mogę mu od czasu do czasu podarować bułkę i parówki. Odmówił.

Podkomisarz Zbigniew Blonkowski z Komendy Powiatowej Policji w Golubiu-Dobrzyniu potwierdza, że sprawa Józefa Pietrzaka to nie sprawa jednorazowego występku. - Prowadzimy postępowanie dotyczące kilku kradzieży - mówi.

Ja się niczego nie wstydzę

„Nasz radny kradł ziemniaki?” - od tej krótkiej notki w lokalnej gazecie zaczęła się burza. Muszkieterowie zapewniają, że wyciek do mediów to nie ich robota. Policja - że odpowiada tylko na pytania dziennikarzy. Radny i jego żona są pewni, że upublicznienie informacji o zajściu w Intermarche to element misternie przygotowanego planu. Przygotowanego przez wrogów, rzecz jasna.

<!** Image 5 align=left alt="Image 154371" sub="Żona radnego mówi krótko: - Mąż do kradzieży jest po prostu niezdolny">Gdy już nie tylko w miasteczku huczało od plotek, Rada Miasta Golubia-Dobrzynia nie mogła stać z boku. Jarosław Zakrzewski, przewodniczący rady, tłumaczył dziennikarzom, że ma związane ręce. Kradzież towaru za 29 zł to wykroczenie. Mandat radnego wygasa tymczasem, gdy ten dopuści się przestępstwa umyślnego. I uprawomocni się wyrok w jego sprawie. A tu? Pat.

Na 20 lipca zwołano jednak sesję nadzwyczajną. Przewodniczący odczytał następujące słowa: „Niestety, z przykrością muszę potwierdzić doniesienia prasowe związane z dokonaniem przeze mnie kradzieży towaru Intermarche w Golubiu-Dobrzyniu. Zdaję sobie sprawę, że moje naganne zachowanie nie powinno mieć nigdy miejsca. Jako osoba pełniąca funkcję publiczną, nigdy nie powinienem dopuścić do takiej sytuacji. Przepraszam wszystkich mieszkańców Golubia-Dobrzynia. Czynem tym naraziłem na szwank również dobre imię wszystkich radnych Rady Miasta Golubia-Dobrzynia, za co Państwa przepraszam.(...) Zdaję sobie sprawę, że mieszkańcy naszego miasta oczekują ze strony Rady Miasta reakcji na te wydarzenia, dlatego podjąłem decyzję o rezygnacji z funkcji przewodniczącego Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta Golubia-Dobrzynia. Mam nadzieję, że Wysoka Rada pozwoli mi pracować w roli zwykłego radnego do końca obecnej kadencji”.

- Ja tego nie napisałem i się do tych słów nie przyznaję - twierdzi tymczasem Józef Pietrzak. - Niczego się nie wstydzę i o żadnych rzekomych wcześniejszych kradzieżach nic nie wiem. A przewodniczącemu przedłożyłem jednozdaniowe oświadczenie, że w związku z posądzeniem mnie o kradzież rezygnuję z przewodniczenia komisji. Nie pozwolił mi go jednak odczytać.

Ściskają i pomstują

Radny w ogóle żałuje, że przyszedł na lipcową sesję. - Byłem ósmy i zrobiłem kworum. Beze mnie nawet nie odwołaliby mnie z funkcji szefa komisji - mówi. Pani Pietrzakowa dodaje, że społeczeństwo w miasteczku jest mądre. Bo po sesji ludzie podchodzili do pana Józefa, klepali po plecach, ściskali nawet. I zapewniali, że mu wierzą.

My pierwszego przedstawiciela społeczeństwa spotykamy przed blokiem rajcy. Zagadujemy mężczyznę w średnim wieku, który przysiadł na murku z kawą. Pytamy o dokładny adres państwa Pietrzaków. - No, na tego gagatka to już nikt z bloku na pewno nie zagłosuje - wypala sąsiad.

Rajca jeszcze się waha, czy ubiegać się o czwartą kadencję w radzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!