Jak kwiat rycerstwa zjechał nad Noteć

Wiele atrakcji przygotowano dla uczestników Wielkiego Festynu Rycerskiego w nakielskich Łazienkach. Kto skorzystał z zaproszenia - zyskał. Kto nie - stracił.

<!** reklama>Nie zobaczył choćby pokazów walk, w których potykali się zakuci w zbroje rycerze, dający nimi przedsmak większego widowiska - inscenizacji walki o Nakło, w której w tym roku wzięła udział siła wielka. Było barwnie, bo w takim rynsztunku, z chorągwiami stawano do boju; głośno - grzmiały bowiem armaty i widowiskowo - bractwa rycerskie dobrze przygotowały się do pokazu, który z zainteresowaniem śledziło wielu mieszkańców nie tylko Nakła. - Ja też będę rycerzem - obiecywał mały chłopiec wpatrzony w dumnego Krzyżaka. Nie tylko inscenizacjami walki bawili publiczność organizatorzy. Ciekawi historii mogli zwiedzić przeniesiony jakby ze średniowiecza rycerski obóz, gdzie można było popatrzeć na różności i posilić się. Zainteresowaniem cieszyło się stoisko partnerskiej gminy Naklo ze Słowenii, w którym raczono gości słodkimi wypiekami, serem oraz śliwowicą i gruszkówką. - Mocne jak diabli - ze skrzywioną twarzą, ale i uznaniem ocenił ich jakość jeden z próbujących trunki.

Wszystkie wyroby przygotowali uczniowie tamtejszej szkoły ponadgimnazjalnej. Młodzi Słoweńcy, ubrani w stroje ludowe, bawili też publiczność grą na akordeonach, a dołączył do nich częsty gość w tych stronach, Jean Luis Lewandowski z francuskiego Freyming-Merlebach, też zaprzyjaźnionego z Nakłem.

Na scenie nad Notecią wystąpiły też zespoły Własny Port z Bydgoszczy, bawiący szantami i muzyką folkową oraz Daner Irish Ethnojazz.

Festyn z okazji 711-lecia nadania Nakłu praw miejskich i 20-lecia demokratycznych wyborów samorządowych przygotował Nakielski Ośrodek Kultury przy wsparciu Urzędu Miasta i Gimny oraz Starostwa Powiatowego w Nakle.(tol)

Zobacz galerię: Jak kwiat rycerstwa zjechał nad Noteć