- Żal mi, że w Nakle nie udało się to, co w mniejszym Szubinie, gdzie zorganizowały się środowiska plastyczne, fotograficzne i muzyczne - mówi artysta plastyk, Zygmunt Szot.
<!** Image 2 align=right alt="Image 134755" sub="Zygmunt Szot uwiecznił na portrecie żonę. To właśnie dzięki niej Kujawiak został mieszkańcem Krajny
/ Fot. Paweł Antonkiewicz">Czy talent artystyczny się dziedziczy?
W moim przypadku tak. Mama była samoukiem i pięknie rysowała. Dziadek z kolei sam sobie zrobił skrzypce, które do dzisiaj są w rodzinie i pięknie na nich grał. Muzyczne zdolności posiada też moje rodzeństwo. Tata po wojnie założył w Strzelnie zakład fotograficzny i w przypływie ojcowskich uczuć wpuszczał mnie do ciemni, gdzie porywała mnie magia tworzącego się obrazu, wyłaniającego się na mokrym pozytywie. Ja sam od dziecka lubiłem rysować, najczęściej domy z kominami, z których wydobywał się dym. Te moje zdolności były wykorzystywane w kolejnych szkołach - podstawowej, Technikum Chemicznym w Mątwach, które dało mi wiedzę fachową przydatną dzisiaj podczas przygotowywania obrazów, a nawet w Szkole Oficerskiej Radiolokacji w Jeleniej Górze. Po niej i rozstaniu z wojskiem skończyłem podyplomowe studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu i zostałem zawodowym plastykiem, zacząłem brać udział w środowiskowych imprezach.
<!** reklama>I dzięki temu trafił Pan z Kujaw do Nakła?
Moje kontakty z Krajną rozpoczęły się podczas pleneru malarskiego w 1978 roku „Nakło w majowym słońcu”, zorganizowanym przez nieodżałowanego Zygmunta Kornaszewskiego, który woził nas do pięknych miejsc. Powstałe wtedy obrazy artystów z całej Polski do dzisiaj wiszą w różnych instytucjach. Potem były chyba jeszcze trzy plenery, ostatni przygotowany przez Roberta Chojnackiego. Szkoda, że nie ma kolejnych, bo doskonale promowały nasz region, z którym się związałem, bo poznałem tutaj swoją żonę.
Te związki są chyba mocne, bo na wielu obrazach widać lokalną inspirację.
Maluję portrety, pejzaże, martwą naturę, ale rzeczywiście wiele prac poświęconych jest ciekawym obiektom w regionie. W muzeum miałem nawet wystawę „Dwory, pałace i kościoły miasta i powiatu”.
Pana prace można oglądać...
- Wiele rysunków, pasteli, obrazów olejnych i akryli znajduje się w zbiorach prywatnych od Japonii po Kanadę, w kilku muzeach, sporo jest także w nakielskich instytucjach.
Teczka personalna
Zygmunt Szot, artysta plastyk
Jest artystą plastykiem. Dotychczas prezentował swoje dzieła na licznych wystawach krajowych i zagranicznych. Jego prace - oraz Bożeny Sobieszczyk-Redlak - można obecnie oglądać na czynnej do 2 listopada w Muzeum Ziemi Krajeńskiej wystawie, otwartej w przededniu 60. urodzin twórcy.