https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ile kosztuje kampania wyborcza do parlamentu i kto za nią zapłaci?

Hanna Walenczykowska
W taki sposób kandydaci do Sejmu RP reklamują się na ulicy Fordońskiej.
W taki sposób kandydaci do Sejmu RP reklamują się na ulicy Fordońskiej. Filip Kowalkowski
Większość osób, które walczą o mandat w polskim parlamencie, płaci za swoją kampanię. Niektórzy oceniają, że kosztuje ich to 30 tys. złotych. Z funduszy centralnych finansuje się akcje ogólnopolskie.

[break]
Zgodnie z polskim prawem, wszystkich kandydatów do parlamentu obowiązują limity wydatków na kampanię. Oblicza się je na podstawie liczby wyborców mnożonej oraz dzielonej przez stosowne współczynniki. Z powyższych działań wynika, że na jednego kandydata przypada nieco ponad 50 tys. zł, ale wydatki rozlicza się zbiorowo. Oznacza to, że niektórzy dysponują większym budżetem niż osoby, znajdujące się na dalszych miejscach.

Najbardziej widoczne są plakaty, billboardy największych rywali, czyli kandydatów Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Wśród nich największe przestrzenie zajmują materiały promujące m. in.: senatora Andrzeja Kobiaka, minister Teresę Piotrowską, podsekretarza stanu Pawła Olszewskiego, posła Tomasza Latosa oraz radnego Łukasza Schreibera. Jak się dowiedzieliśmy, koszt wynajęcia np. ściany zależy od miejsca, w którym się ona znajduje i jej powierzchni. W Bydgoszczy obowiązuje stawka od 1,5 tys. zł do ok. 10 tys. zł za miesiąc. Oczywiście, ostateczne ceny można negocjować.

- Kandydaci sami się finansują - zapewnia Jakub Mikołajczak, dyrektor biura parlamentarnego europosła Tadeusza Zwiefki, szefa bydgoskiej Platformy Obywatelskiej - sami decydują i odpowiadają za kampanię.

Podobne zasady obowiązują w gronie polityków Prawa i Sprawiedliwości. Poseł Piotr Król oraz radny Łukasz Schreiber finansują kampanię z zaciągniętych kredytów.

Komitet Zjednoczona Lewica też nie jest zasilany centralnymi pieniędzmi. Tutaj jednak obowiązują nieco inne zasady.

- Trzymamy się limitów - twierdzi radny Ireneusz Nitkiewicz, dyrektor biura europosła Janusza Zemkego. - Liderzy Krzysztof Gawkowski w Bydgoszczy i Jerzy Wenderlich w Toruniu wpłacili po 30 tysięcy złotych.

Z tych pieniędzy opłacono produkcję spotów reklamowych oraz zakupiono gadżety, które rozdano także kandydatom, zajmującym dalsze miejsca na liście.

Członkowie Nowoczesnej Ryszarda Petru również zrzucili się na kampanię.

- Z mikrowpłat sympatyków oraz wpłat kandydatów uzbieraliśmy 400 tysięcy złotych w skali kraju - wyjaśnia Bogdan Dondajewski, przedstawiciel Nowoczesnej. - Do tego każda jedynka z każdego okręgu wpłaciła po 30 tysięcy złotych na poczet kampanii centralnej.

Natomiast 30 tys. zł kosztować będzie bydgoska kampania Koalicji Odnowy Rzeczpospolitej Wolność i Nadzieja. Jak nam powiedział Marcin Sypniewski, budżet krajowy wynosi 400 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
ruJ
Plakaty spoty to pikus ! Wyjazdy calego nierzadu PO razem z meblami iten caly pic na wode ....zdaje sie ze to nie z kasy PO tylko z kieszeni obywatela. Mowia ze to nie jest "kampania" - a wiec co to jest?
Ś
Śmiechu warte
30 tys? heheh Stary czasami nawet 4 lub 5 razy więcej.
k
kaer
Sądząc po ilości i wielkości większości plakatów kandydatów na posłów czy senatorów, to zasiadanie w sejmie czy w senacie gwarantuje dobre apanaże.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski