Jest współtwórcą Lokalnej Grupy Działania „Pałuki”- Wspólna Sprawa. Studiował medycynę, ale jego pasją jest działalność samorządowa, a szczególnie zdobywanie funduszy unijnych.
<!** Image 2 align=right alt="Image 142444" sub="Michał Szymczak wie, że fotel burmistrza twardy był już w średniowieczu, ale to go nie przeraża, bo praca w samorządzie go fascynuje / Fot. Maria Warda">Jeszcze niedawno mieszkał Pan w Bydgoszczy, ale już pracował w Żninie. Jak to się stało, że znalazł się Pan, jakby nie patrzeć, na prowincji?
Zajmowałem się, między innymi, pozyskiwaniem środków unijnych, pisaniem projektów i ich rozliczaniem w ZHP w Bydgoszczy. Byłem też ekspertem oceniającym wnioski Norweskiego Mechanizmu Finansowego w Warszawie. Działając w harcerstwie, w którym byłem od najmłodszych lat, poznałem Ryszarda Ulatowskiego. To on ponad trzy lata temu zapytał mnie, czy mógłbym wspierać Urząd Miejski w Żninie w pisaniu projektów. Około pół roku robiłem to dorywczo, później zostałem wyłoniony w konkursie i zatrudniony jako specjalista w Wydziale Rozwoju Promocji i Prac Społecznych.
<!** reklama>Taki młody, a już specjalista. Był Pan genialnym dzieckiem? Czy może wychował się w rodzinie naukowców?
Moja mama uczyła fizyki w jednym z bydgoskich ogólniaków. Uwielbiałem biologię i matematykę. Ukończyłem I LO w Bydgoszczy. Brałem udział w konkursach recytatorskich i oratorskich. Uwielbiam poezję, napisałem kilka wierszy, za które zdobyłem wyróżnienia.
Pamiętam kiedy pojawił się Pan w Żninie. Leszek Jakubowski, burmistrz Żnina i jego zastępczyni Aleksandra Nowakowska, zapewniali, że jest Pan człowiekiem, dzięki któremu pieniądze unijne popłyną do kasy gminy szerokim strumieniem...
Starałem się. Kiedy trzeba było nie żałowałem czasu, aby pisać projekty. Przygotowywałem, między innymi, aplikacje dotyczące przyznania funduszy pozabudżetowych na takie inwestycje jak: budowa orlika przy Szkole Podstawowej nr 2, II etap ochrony zlewni wód rzeki Gąsawki, przebudowa ulicy Dąbrowskiego, modernizacja ulicy Fabrycznej i budowa placów zabaw na terenach wiejskich. Uważam, że to spore sukcesy dla gminy, w której dotąd unijnej gotówki było niewiele.
Burmistrz uważa jednak, że nie są to Pana sukcesy, bo udział w tworzeniu projektów mają inni urzędnicy, a Pan popełnił szereg błędów. Twierdzi, że psuje Pan opinię pracownikom urzędu, jest arogancki. Skarcił Pana publicznie i nie ukrywa, że pragnie Pana zwolnić. Jak to się stało, że z faworyta stał się Pan osobą niepożądaną?
Zawsze uważałem, że te wszystkie sukcesy są sukcesami wielu osób. Błędy się zdarzają. Nie popełnia ich tylko ten, kto nic nie robi. Nie uważam, abym był arogancki wobec kogokolwiek. Owszem jestem stanowczy i twardy, jasno wyrażam swoje racje i nie boję się problemów. Zawsze staram się używać argumentów merytorycznych. Nie lubię, gdy ktoś przychodzi do pracy po to, aby szperać bez potrzeby w Internecie, czy czytać gazety. Takim ludziom podobać się nie będę.
Podobno będzie Pan kandydował na burmistrza Żnina. Czy wobec tego jest Pan młodym wilkiem, który chce przejąć władzę?
Na pewno nie chcę nikogo kąsać. Jestem młodym wilkiem w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Przez 15 lat działałem w harcerstwie, a to w mojej opinii kuźnia młodych liderów. Fascynuje mnie praca w samorządzie. Propozycję kandydowania na stanowisko burmistrza otrzymałem od pewnej grupy ludzi. Co będzie dalej? Czas pokaże.
Teczka personalna
Michał Szymczak, mieszkaniec Żnina
Ma 27 lat. Od pół roku mieszka w Żninie. Przewodniczący Wojewódzkiej Sieci Leader LGD, współtwórca LGD Pałuki-Wspólna Sprawa. Obecnie jest tam dyrektorem biura. Od 3 lat pracuje jako specjalista w Wydziale Rozwoju, Promocji i Prac Społecznych Urzędu Miejskiego w Żninie. Uwielbia łowiectwo morskie, lubi odpoczywać na nartach. Marzy o domku z kominkiem i trójce dzieci.
