Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz: prokuratura sprawdza, czy chłopcy byli molestowani przez 25-latka

Anita Etter
Thinkstock
Grudziądzka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie molestowania kilkuletnich dzieci w szkółce piłkarskiej. Sprawca przyznał się do winy, a sąd kazał go wypuścić z aresztu.

Z takiego obrotu rzeczy nie jest zadowolona prokuratura, która rozważa złożenie zażalenia na decyzję sądu. 25-letni Paweł Ł. został zatrzymany w ubiegłym tygodniu po tym, jak wpłynęło zawiadomienie rodziców dwóch chłopców, których oskarżony miał molestować seksualnie. Pokrzywdzone dzieci zostały przesłuchane w obecności psychologa.

CZYTAJ TEŻ:Mężczyźnie, który postrzelił policjanta przed Tesco grozi nawet dożywocie
[break]
- Zatrzymany usłyszał zarzut wykonywania tak zwanych innych czynności seksualnych wobec osób małoletnich poniżej lat piętnastu. Przyznał się do winy - mówi Agnieszka Reniecka, zastępca Prokuratora Rejonowego w Grudziądzu. - W jego domu zabezpieczono komputer z treściami pornograficznymi, które są przedmiotem badania przez biegłych. Będziemy też weryfikować informacje o kolejnych osobach poszkodowanych. Obecnie oskarżony ma zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi chłopcami. Grozi mu od 2 do 12 lat więzienia.

Dlaczego sąd, mimo wniosku o zastosowanie takiego środka zapobiegawczego, wypuścił z aresztu mężczyznę, który za swoje czyny może trafić do więzienia na wiele lat? Istnieją przesłanki, że mężczyzna będzie mataczył w czasie śledztwa. Zdaniem sędzi Agnieszki Kucińskiej-Stanny uzasadnienie wniosku o areszt nie przekonało sądu, ale decyzja może ulec zmianie, gdy będzie rozpatrywane ewentualne zażalenie prokuratury lub sprawa trafi do sądu drugiej instancji.

25-letni Paweł Ł. pochodzi z bardzo religijnej rodziny. Jego matka jest katechetką w jednej z grudziądzkich szkół, w ich domu nie brakuje obrazów świętych, a on sam podczas aresztowania poprosił o zezwolenie zabrania do celi Biblii. Oskarżony nie ma stałej pracy, kiedyś związany był z kościołem młodzieżowym.

- Poznałem Pawła Ł. jako uczestnika grupy neokatechumenalnej - mówi ksiądz Piotr Marchewka, proboszcz parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny.
- W niedługim czasie okazało się, że zajmuje się też grupą chłopców, którzy chcą grać w piłkę nożną. Był po jakimś kursie trenerskim. Z kościołem i pracą w parafii nie ma nic wspólnego. Działał samodzielnie. Wiem, że prowadził zajęcia w salach gimnastycznych i na orlikach.
Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!